Przebieranka reportera „Gazety Wyborczej”, który postanowił ucharakteryzować się na czarnoskórego mężczyznę i wybrać się na Marsz Niepodległości, została ostro oceniona przez internautów. Autor prowokacji twierdził, że w ten sposób chciał zobaczyć, jak czują się wykluczeni. Czy było to potrzebne? Odpowiedź prawdziwego czarnoskórego uczestnika marszu powinna mu dać wiele do myślenia.
Jacek Hugo-Bader ucharakteryzowany na „Afropolaka” (jak o sobie sam napisał) wybrał się 11 listopada na marsz zorganizowany przez środowiska narodowościowe. W swoim felietonie w „Dużym Formacie” opisywał m.in., że słyszał pod swoim adresem wyzwiska i kpiny. W rozmowie z Polsat News stwierdził zaś:
Przede mną przeszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którym towarzyszyło zdziwienie: „Matko, czarnuch przyszedł”. Nawet jak tego nie wypowiadali, czułem to. To był jeden z najmniej przyjemnych dni w moim życiu.
Do prowokacji „Wyborczej” postanowił odnieśc się Bawer Aondo-Akaa. Nieprzebierany czarnoskóry uczestnik marszu podkreślił, że nie spotkał się z rasizmem czy ksenofobią.
W tym roku Pańskim byłem po raz III na Marszu Niepodległości, nie spotkałem się na Nim z żadnymi rasistowskimi czy ksenofobicznymi sytuacjami. Idąc pod flagami ONR byłem bezpieczny. Ludzie na Marszu Niepodległości byli wobec mnie niezwykle przychylni
— napisał na Facebooku Aondo-Akaa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/316066-i-po-co-te-przebieranki-czarnoskory-uczestnik-marszu-niepodleglosci-odpowiada-na-prowokacje-wyborczej