"Postępowa" Kluzik-Rostkowska. Chciała zafundować dzieciom szkolną seksedukację, teraz broni prawa kobiet do aborcji atakując biskupów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PO i była minister edukacji dała się poznać jako zwolenniczka seksedukacji w szkołach. Teraz w ostrych słowach skomentowała proponowane zmiany w prawie aborcyjnym.

Może już biskup niech zostanie szefem rządu

—powiedziała Kluzik-Rostkowska na antenie Superstacji.

Postępowa posłanka Platformy już wcześniej dala się poznać jako zwolenniczka seksedukacji w szkołach. Chciała aby dzieci na lekcjach WDŻ uczyły się o antykoncepcji.

Te zajęcia są po to, by młodzi odpowiedzialnie wchodzili w dorosłość

—mówiła Kluzik-Rostkowska.

Nie chcemy, żeby młody człowiek popełniał błędy, np. z niechcianą ciążą czy zakażeniami przenoszonymi drogą płciową, które będą bardzo kosztowne i zaważą na całej jego przyszłości. Wolę, żeby wiedział i nie popełnił tego błędu niż płacił za nie przez całe życie, tylko dlatego, że ktoś go o tym wcześniej nie poinformował

—tłumaczyła dlaczego chce wprowadzać seksedukatorów do szkół, chociaż rodzice sprzeciwiali się tym pomysłom.

Teraz Kluzik-Rostkowska postanowiła zaatakować kościół i biskupów.

Skoro i tak już mamy sytuację, w której rząd jest posłuszny apelom Kościoła bez żadnej refleksji, bez żadnej konsekwencji, to może zróbmy biskupa premierem

—tak komentowała apel biskupów o ochronę życia odczytany 3 kwietnia w kościołach.

Tym samym Kluzik-Rostkowska wpisała się w groteskową akcję lewaków przeciw obronie życia. Sterty wieszaków i bzdurne okrzyki: „Klesze łapy precz od kobiet i ziemi”

ZOBACZ TEŻ:

Kluzik-Rostkowska znajduje pieniądze na promowanie seksedukacji, choć brakuje środków na bieżącą podstawę programową. „To kampania wyborcza”

Kluzik-Rostkowska otwiera drogę seksedukatorom: Lekcje z WDŻ powinny być eksperckie, a nie ideologiczne

ann/Superstacja

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych