Komisja Nadzoru Finansowego podała, że przewalutowanie toksycznych kredytów frankowych kosztowałby sektor bankowy 67 miliardów złotych. Kwota to nierealna, wzięta z sufitu (a konkretnie z ankiet wypełnianych przez banki), niepoddana rzetelnej weryfikacji.
KNF wie oczywiście, co robi: chce obalić prezydencką ustawę niosącą pomoc frankowiczom, będącą spełnieniem jednej z ważniejszych zapowiedzi przedwyborczych Andrzeja Dudy. Szokujące 67 miliardów to po prostu próba przerażenia nowej władzy, zniechęcenia jej do jakichkolwiek działań w tej sprawie. No bo jak coś zrobią, to zaraz zawalą się kolejne banki, i będzie ogólny krach. Komisja, której zadaniem jest nadzorowanie sektora finansowego w Polsce, działa nie jak regulator, ale jak lobbysta banksterów.
Warto jednak na owe 67 miliardów spojrzeć inaczej: jeśli założymy na chwilę, że taki właśnie będzie koszt przewalutowania, to w sytuacji, w której żadnych realnych franków nie było, wniosek musi być jeden: na tyle złupiono polską klasę średnią. Te kilkaset tysięcy rodzin tyle wyłoży na rzecz głównie zagranicznych banków ze swoich kieszeni. Powtórzmy: skoro taki jest koszt, to znaczy, że tyle banki zarobiły. 67 miliardów!
Polska klasa średnia została więc obsadzona w roli dojnej krowy międzynarodowych korporacji finansowych. W większości młodzi ludzie do końca życia mają płacić drakońskie raty, które ostatecznie pozwolą im pod koniec życia - albo już ich nielicznym dzieciom - stać się właścicielami nieruchomości za mniej więcej dwukrotność ich realnej wartości. Dopóki to się nie stanie, rodziny te nie mają żadnego ruchu. Nawet jeśli jakoś sobie radzą, to nie mogą sprzedać mieszkania, nie mogą go powiększyć. Nie mogą się przeprowadzić. Nie mają gdzie wstawić łóżeczka dla kolejnego dziecka, nie mogą realizować życiowych planów. Mają pracować i płacić. Dziś nie mogą nawet porzucić nieruchomości wraz z kredytem. Mogą porzucić lub sprzedać nieruchomość, pozostawiając sobie wciąż wielki kredyt.
W świecie, w którym mobilność społeczna i wolność są na ideologicznych sztandarach epoki, kilkaset tysięcy polskich rodzin związano z mieszkaniem lub domem, a przede wszystkim z kredytem, lepiej niż szlachta wiązała pańszczyźnianych chłopów z ziemią.
Koszt zapłaci oczywiście Polska. Zwiększoną emigracją dzieci dłużników, którzy nie będą w stanie zapewnić potomstwu godnego startu, mniejszą dzietnością, transferem kapitału z kraju wciąż relatywnie biednego. Ale także jasnym przesłaniem, że Polaków można tak ordynarnie i bezwstydnie łupić.
W całej sprawie najsmutniejsze jest jednak to, że niektóre instytucje państwa polskiego - z KNF na czele - tak dzielnie pracują nad umocnieniem feudalnego panowania banków nad tak wieloma polskimi rodzinami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/285827-jesli-wierzyc-knf-ze-koszt-zniesienia-wspolczesnej-panszczyzny-czyli-kredytow-frankowych-to-67-miliardow-to-trzeba-tez-uznac-ze-wlasnie-na-tyle-banki-zlupily-polakow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.