wPolityce.pl: Komisja Nadzoru Finansowego nie zaskoczyła, jak zawsze agresywnie stanęła po stronie po stronie wielkich interesów banków i orzekła, że koszt prezydenckiej tzw. ustawy frankowej to nawet 67 mld zł, a w skrajnym scenariuszu kryzys finansowy. Wielu komentatorów pyta czy w ogóle warto traktować ten raport na serio?
Senator Grzegorz Bierecki, przewodniczący senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych: Nie warto traktować tego zbyt poważnie, to rzecz absolutnie humorystyczna. Komisja Nadzoru Finansowego zamieniła się w firmę ankieterską, bo podała te dane na podstawie wyłącznie wypowiedzi banków. KNF wysłała po prostu bankom ankietę, a te podały tam dane jakie uważały za właściwie, w odpowiednim ułożeniu, zaś Komisja to zsumowała i ogłosiła jako raport. Nieznana jest metodologia wyliczenia, szokuje prymitywizm tego podliczenia.
Czego zabrakło?
Po pierwsze weryfikacji tego, co banki podają. Jest oczywiste, że instytucje te są zainteresowane. Po drugie odniesienia się do wcześniejszych wyliczeń w tej sprawie, które też były wzięte z sufitu, ale jakoś by się wypadało do nich odnieść. Pan przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak też podawał w przeszłości zupełnie inne liczby w tej sprawie. Chciałbym się dowiedzieć skąd je bierze bo wyglądają jak wyssane z palca. Po trzecie wreszcie, jak można poważnie twierdzić, że jeśli w polskich gospodarstwach domowych pozostanie od 67 do 100 miliardów złotych, jak to podają, to wskutek tego czeka nas gospodarcza katastrofa? W tej logice im bardziej okradnie się Polaków tym lepsza będzie kondycja gospodarki… Absurd. Wszyscy ekonomiści się zgadzają, że 17 miliardów przekazanych w tym roku polskim rodzinom w ramach programu 500 + nakręci nam koniunkturę. To te dziesiątki miliardy pozostawione ludziom dzisiaj zmuszonym do spłacania lichwiarskich kredytów tak zwanych frankowych, zrobi nam istny cud gospodarczy! Jak można tego czynnika nie uwzględnić w takim raporcie? Szef KNF powinien po czymś takim natychmiast podać się do dymisji.
Pan przewodniczący Jakubiak nie umie liczyć?
Sądzę, że nie chce policzyć. Odnoszę wrażenie, że całość jego działań jest podporządkowana planowi lobbystów bankowych, którzy bronią zysków części banków. Warto podkreślić, że tych kilka banków, agresywnych i grających nie fair, psuje opinię całemu sektorowi.
Załóżmy na chwilę, że wierzymy panu Jakubiakowi. W jaki sposób niby banki mają stracić 67 miliardów? Gdzie te straty?
To w większości nie są żadne straty, to głównie utracone przyszłe korzyści zaangażowanych w proceder banków. Innymi słowy, KNF przyznała, że cała opiewana rentowność, zyskowność i stabilność banków opiera się na założeniu, że da się nadal Polaków strzyc jak bezradne owce. Bo jakby nie czytać kolejnych komunikatów KNF i lobbies bankowych, wychodzi na to, że kilkaset tysięcy rodzin będących niewolnikami toksycznych kredytów, zapewnia zyskowność całego sektora. Wszystko jest oparte na wyzysku, rentowność sektora zapewnia produkt nieuczciwy, wciśnięty nieświadomym klientom.
W pana ocenie jaki jest realny koszt wyjścia z toksycznych produktów frankowych dla sektora bankowego?
Kilkanaście miliardów złotych - to jest prawdziwa kwota. Reszta to utracone korzyści z nieuczciwego produktu czyli kwota, którą lichwiarze dopiero planują Polakom zabrać.
A koszty skarbu państwa o których mówi KNF?
To też jakiś wymysł. Jeśli trzeba będzie dokapitalizować jakiś bank, to jest to obowiązkiem ich właścicieli. A pamiętam, że Komisja przekonywała nas wielokrotnie, że one są takie stabilne i silne bo mają bohatych zagranicznych właścicieli, którzy w razie potrzeby dopomogą.
Wszystkich, którzy domagają się rozwiązania problemu lichwy frankowej, ukrócenia dramatów setek tysięcy rodzin złapanych w tę pułapkę, straszy się wizją krachu gospodarki.
Żadnego krachu nie będzie, odwrotnie - uwolnione z tej lichwy pieniądze zaczną wreszcie pracować na rzecz siły polskiej gospodarki. To jest problem przede wszystkim właścicieli tych banków, którzy powinni zrezygnować z tak nieetycznych form zarabiania na Polakach i oddać to, co w ten sposób zagrabili. Poza tym pamiętajmy, że państwo ma do dyspozycji Narodowy Bank Polski, który posiada instrumenty pozwalające na odpowiednią reakcję i zapobieżenie złym zjawiskom.
CIĄG DALSZY ROZMOWY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Komisja Nadzoru Finansowego nie zaskoczyła, jak zawsze agresywnie stanęła po stronie po stronie wielkich interesów banków i orzekła, że koszt prezydenckiej tzw. ustawy frankowej to nawet 67 mld zł, a w skrajnym scenariuszu kryzys finansowy. Wielu komentatorów pyta czy w ogóle warto traktować ten raport na serio?
Senator Grzegorz Bierecki, przewodniczący senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych: Nie warto traktować tego zbyt poważnie, to rzecz absolutnie humorystyczna. Komisja Nadzoru Finansowego zamieniła się w firmę ankieterską, bo podała te dane na podstawie wyłącznie wypowiedzi banków. KNF wysłała po prostu bankom ankietę, a te podały tam dane jakie uważały za właściwie, w odpowiednim ułożeniu, zaś Komisja to zsumowała i ogłosiła jako raport. Nieznana jest metodologia wyliczenia, szokuje prymitywizm tego podliczenia.
Czego zabrakło?
Po pierwsze weryfikacji tego, co banki podają. Jest oczywiste, że instytucje te są zainteresowane. Po drugie odniesienia się do wcześniejszych wyliczeń w tej sprawie, które też były wzięte z sufitu, ale jakoś by się wypadało do nich odnieść. Pan przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak też podawał w przeszłości zupełnie inne liczby w tej sprawie. Chciałbym się dowiedzieć skąd je bierze bo wyglądają jak wyssane z palca. Po trzecie wreszcie, jak można poważnie twierdzić, że jeśli w polskich gospodarstwach domowych pozostanie od 67 do 100 miliardów złotych, jak to podają, to wskutek tego czeka nas gospodarcza katastrofa? W tej logice im bardziej okradnie się Polaków tym lepsza będzie kondycja gospodarki… Absurd. Wszyscy ekonomiści się zgadzają, że 17 miliardów przekazanych w tym roku polskim rodzinom w ramach programu 500 + nakręci nam koniunkturę. To te dziesiątki miliardy pozostawione ludziom dzisiaj zmuszonym do spłacania lichwiarskich kredytów tak zwanych frankowych, zrobi nam istny cud gospodarczy! Jak można tego czynnika nie uwzględnić w takim raporcie? Szef KNF powinien po czymś takim natychmiast podać się do dymisji.
Pan przewodniczący Jakubiak nie umie liczyć?
Sądzę, że nie chce policzyć. Odnoszę wrażenie, że całość jego działań jest podporządkowana planowi lobbystów bankowych, którzy bronią zysków części banków. Warto podkreślić, że tych kilka banków, agresywnych i grających nie fair, psuje opinię całemu sektorowi.
Załóżmy na chwilę, że wierzymy panu Jakubiakowi. W jaki sposób niby banki mają stracić 67 miliardów? Gdzie te straty?
To w większości nie są żadne straty, to głównie utracone przyszłe korzyści zaangażowanych w proceder banków. Innymi słowy, KNF przyznała, że cała opiewana rentowność, zyskowność i stabilność banków opiera się na założeniu, że da się nadal Polaków strzyc jak bezradne owce. Bo jakby nie czytać kolejnych komunikatów KNF i lobbies bankowych, wychodzi na to, że kilkaset tysięcy rodzin będących niewolnikami toksycznych kredytów, zapewnia zyskowność całego sektora. Wszystko jest oparte na wyzysku, rentowność sektora zapewnia produkt nieuczciwy, wciśnięty nieświadomym klientom.
W pana ocenie jaki jest realny koszt wyjścia z toksycznych produktów frankowych dla sektora bankowego?
Kilkanaście miliardów złotych - to jest prawdziwa kwota. Reszta to utracone korzyści z nieuczciwego produktu czyli kwota, którą lichwiarze dopiero planują Polakom zabrać.
A koszty skarbu państwa o których mówi KNF?
To też jakiś wymysł. Jeśli trzeba będzie dokapitalizować jakiś bank, to jest to obowiązkiem ich właścicieli. A pamiętam, że Komisja przekonywała nas wielokrotnie, że one są takie stabilne i silne bo mają bohatych zagranicznych właścicieli, którzy w razie potrzeby dopomogą.
Wszystkich, którzy domagają się rozwiązania problemu lichwy frankowej, ukrócenia dramatów setek tysięcy rodzin złapanych w tę pułapkę, straszy się wizją krachu gospodarki.
Żadnego krachu nie będzie, odwrotnie - uwolnione z tej lichwy pieniądze zaczną wreszcie pracować na rzecz siły polskiej gospodarki. To jest problem przede wszystkim właścicieli tych banków, którzy powinni zrezygnować z tak nieetycznych form zarabiania na Polakach i oddać to, co w ten sposób zagrabili. Poza tym pamiętajmy, że państwo ma do dyspozycji Narodowy Bank Polski, który posiada instrumenty pozwalające na odpowiednią reakcję i zapobieżenie złym zjawiskom.
CIĄG DALSZY ROZMOWY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/285713-przewodniczacy-senackiej-komisji-finansow-grzegorz-bierecki-gdzie-byla-knf-kiedy-czesc-bankow-wciskala-polakom-lichwiarskie-produkty-powinni-odejsc-nasz-wywiad