Przez całe życie odsuwałem się od polityki, a ta polityka jakoś zawirowała i porwała mnie w ten wir zupełnie wbrew mojej woli
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Białobok, zwolniony szef stadniny koni arabskich w Michałowie.
Czy pan kiedykolwiek był zaangażowany politycznie? Miał pan jakiś przyjaciół bądź wrogów w ugrupowaniach politycznych? Bo sprawa stadnin zrobiła się polityczna…
Przez całe życie nie należałem do żadnej partii. Pracując od 1977 roku, pracowałem w bardzo wielu systemach na różnych stanowiskach: stażysta, zootechnik, koniuszy, główny hodowca, a od 19 lat dyrektor. Szczerze mówiąc, tzw. władza, interesowała się stadniną ze względów prestiżowych.Bo stadnina zawsze była przedsiębiorstwem dochodowym i co roku dostarczała sensacji w postaci zdobywanych przeróżnych championatów przez konie na arenach europejskich i amerykańskich oraz wysokich cen na aukcjach. Ta decyzja mnie najbardziej zdziwiła. Jeśli na koniec 2015 oku zostaje się w Paryżu po raz któryś - najlepszym hodowcą roku i dwa tygodnie później dyrektor ANR wręcza mi specjalną nagrodę na Cavaliadzie w Poznaniu, to to odwołanie spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Tym bardziej, że o wszystkim dowiedziałem się z mediów. Urzędnik przyniósł mi jedynie list odwołujący. I cisza, nic. Po pięciu dniach przeczytałem na portalu informacyjnym, jakie są powody zwolnienia. Przez całe życie odsuwałem się od polityki, a ta polityka jakoś zawirowała i porwała mnie w ten wir zupełnie wbrew mojej woli.
Czy pan rozmawiał przed lub po swoim odwołaniu z przedstawicielem ANR, lub ministerstwa rolnictwa? W stanowisku Agencji padają argumenty dotyczące umów dzierżawczych, sprawy uzyskiwania zarodków i niezabezpieczenia interesu skarbu państwa… Czy ktoś pana poprosił o wyjaśnienia?
Te zarzuty to wierutna bzdura. Świadczą o nieznajomości tematu. Myśmy przedstawili krótkie stanowisko, bo nikt nam nie przedstawił szczegółowych zarzutów, ani nikt nie chciał od nas wyjaśnień. Dla mnie to jest najbardziej dziwne. Jeśli właściciel sprawuje nad nami nadzór, to powinien wezwać nas na dywanik i poprosić o wyjaśnienia - natychmiast albo na piśmie. Nikt się nas o nic nie zapytał. W tych zarzutach nie ma nic konkretnego. W tym wszystkim to mnie najbardziej zabolało. Poczułem, jakbym znalazł się w innej epoce.
A jak było w przypadku pani Anny Stojanowskiej? Co było powodem jej zwolnienia?
Z tego co ja wiem, to otrzymała identyczne zarzuty. tyle że dotyczące braku nadzoru…
Jaką rolę w stadninie pełni jej dyrektor? Czy to jest tak, że dyrektor tylko administruje, czy też jest głównym pracownikiem merytorycznym?
W historii stadniny koni Michałów było dwóch dyrektorów. Z reguły to funkcjonowało tak dobrze, bo dyrektor pełnił także funkcje głównego hodowcy. Podejmował decyzje o kierunkach hodowli koni arabskich, o planie kojarzeń tych koni, o działalności eksportowej i wystawienniczej. Był z krwi i kości koniarzem i decydował o tym. Do tego skupiał ludzi, zootechników, którzy mu w tej pracy pomagali. Bycie dyrektorem związane było też z administrowaniem, ale przede wszystkim dyrektor to był człowiek wychowany w tradycji końskiej, mocno zakorzeniony na rynku europejskim i światowym. Ja jestem od kilkudziesięciu lat sędzią międzynarodowym. Sędziuję pokazy najwyżej rangi na świecie i jestem osobą w tym środowisku znaną. Na tych pokazach pojawiają się ludzie, którzy przyjeżdżają potem na aukcje. To jest ten świat kupców. To wszystko jest bardzo powiązane. Dlatego powstał taki szum, bo w ciągu pięciu minut postawiono kogoś nowego na stanowisku, mówiąc, że zrobi to samo. To nie jest takie proste.
Jutro planujecie panowie, pan i dyrektor Janowa Marek Trela - konferencję prasową. Czyli jeszcze nie składacie broni. Czy jest jakaś szansa na zmianę tych decyzji?
Tego nie wiem. Chcemy to zrobić, żeby odpowiedzieć na państwa pytania przy otwartych drzwiach. Co pozwoli być może poruszyć niektóre tematy szczegółowo. Sprawa stała się publiczna.
Jakie były największe osiągnięcia Michałowa?
Największym osiągnięciem Michałowa było zdobycie 21 razy championatu Europy przez nasze konie, 13 razy championatu świata w Paryżu, 11 razy championatu USA, 70 championatów krajowych, 30 międzynarodowych, powiększenie hodowli z 20 klaczy do 120 klaczy dzisiaj. Osiągaliśmy rekordowe ceny, np. trzy lata temu nasza klacz Kwestura — 1 milion 125 tys. euro.
A wyniki finansowe stadniny?
Ten zysk wahał się w poszczególnych latach miedzy 3 mln 700 tys. a 600-800 tys. zł. Ostatni - zamknęliśmy 2 mln 300 tys. zysku. .
Rozmawiała Anna Sarzyńska
Więcej o temacie stadnin:
Minister Jurgiel: Prezesi stadnin odwołani z powodu utraty zaufania
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/283331-jerzy-bialobok-zwolniony-dyrektor-stadniny-w-michalowie-przez-cale-zycie-odsuwalem-sie-od-polityki-a-ta-polityka-porwala-mnie-w-wir-zupelnie-wbrew-mojej-woli-nasz-wywiad