Odwołanie prezesów stadnin było tematem dyskusji na wieczornym posiedzeniu komisji rolnictwa. Opozycja (posłowie PO) podkreślała, że decyzja jest „bulwersująca” oraz że kompromituje ona państwo, bo zarówno Marek Trela jak i Jerzy Białobok to wybitni hodowcy, uznawani na całym świecie.
Araby zaś są znaną polską marką, której nie można psuć. Jak mówili, rząd postępując w tak nieodpowiedzialny sposób bierze na siebie odpowiedzialność za funkcjonowanie tych stadnin.
Racji ministra bronili posłowie PiS (m.in. Krzysztof Ardanowski i Robert Telus, Piotr Olszówka) stwierdzając, trzeba mieć ludzi, którym się ufa i można dobrać takich, którzy gwarantują zrealizowanie programu rządu.
Minister Jurgiel odpowiadając na zarzuty powtórzył wcześniejsze uzasadnienie dot. ich dymisji.
„Ja się odpowiedzialności nie boję, jest Konstytucja, jest Trybunał Stanu”
— powiedział. Przeczytał też umowę o wynajem mieszkania, wynika z niej, że prezes stadniny w Michałowie zawarł ją sam z sobą.
„Ja widziałem, co się w Janowie wyprawiało na imprezach sierpniowych. NIK pisze wynajmowano pokoje, wynajmowano stajnie bez cennika, bez niczego, hulaj dusza, bo to prywatna własność pana prezesa.” (…) Jeżeli chodzi o dyrektora (Marka Skomorowskiego) to przez 4 lata pełnił funkcje zastępcy dyrektora banku i przez 8 lat pracował w ARiMR, w tym kilka lat był dyrektorem - taka osoba nie nadaje się do zarządzania stadniną ?
— pytał minister.
„Są przygotowani ludzie, fachowcy (…) nie gorsi niż pan Trela (…), którzy poprowadzą tą stadninę, znający języki”
— argumentował. Dodał, że jeżeli chodzi o specjalistów od hodowli to pozostali oni w stadninie.
Bronicie jednego człowieka, musicie państwo mieć w tym jakiś interes
— mówił Jurgiel do posłów PO.
„Jakie grupy mają w tym interes, żeby robić szum w kraju”
— zastanawiał się minister.
Wcześniej minister odpowiadał na pytania posłów na sali sejmowej.
Stadnina koni w Janowie Podlaskim założona została w 1817 roku za zgodą cara Aleksandra I, była pierwszą na ziemiach polskich stadniną państwową. Konie czystej krwi arabskiej od 1960 roku są sprzedawane za granicę; najpoważniejszymi ich odbiorcami są Amerykanie, którzy dotychczas kupili najwięcej koni i płacą najwyższe ceny. Od 1969 r. na terenie stadniny koni w Janowie Podlaskim są rokrocznie organizowane dla kupców zagranicznych aukcje na konie arabskie. Marek Trela związany był z nią od 1978 r., na stanowisku dyrektora od 2000 r. Jest wiceprzewodniczącym WAHO (World Arabian Horse Organization), członkiem władz ECAHO (European Conference of Arab Horse Organizations) i sędzią międzynarodowym.
Stadnina Koni Michałów hoduje konie czystej krwi arabskiej od ponad 60 lat. To największa w Polsce, jedna z większych w Europie stadnina koni tej rasy, gdzie znajduje się ponad 400 koni czystej krwi. Oprócz arabów stadnina posiada grupę koni małopolskich o bardzo rzadkiej maści tarantowatej oraz kilkanaście kuców szetlandzkich. Stadnina znajduje się w województwie świętokrzyskim. Białobok ze stadniną związany był od 1977 r., na stanowisku dyrektora od 1997 r. jest członkiem ECAHO, uznanym sędzia międzynarodowy.
ansa/PAP
CZYTAJ TEŻ: Koń a sprawa polska. Spór o dyrektorów stadnin nabrał wymiaru politycznego. A to wróży sprawie jak najgorzej
Minister Jurgiel: Prezesi stadnin odwołani z powodu utraty zaufania
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283092-wieczorne-starcie-o-szefow-stadnin-minister-jurgiel-argumentuje-ja-widzialem-co-sie-w-janowie-wyprawialo