Polak od tygodnia siedzi w areszcie... bo przez przypadek wleciał na Białoruś paralotnią

Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com
Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com

Polski paralotniarz został ukarany grzywną równowartości ok. 2 tys. zł za nielegalne przekroczenie granicy Republiki Białoruś. Ma zostać przekazany stronie polskiej do końca bieżącego tygodnia

—powiedział konsul Andrzej Chodkiewicz.

Zapłacił ten mandat i wobec tego zostanie deportowany do Polski jeszcze w tym tygodni

—zapewnił konsul generalny RP w Grodnie Chodkiewicz, dodając, że decyzja w tej sprawie zapadła we wtorek (28 lipca).

Konsul dodał, że trwają uzgodnienia między strażami granicznymi obu państw odnośnie do terminu przekazania paralotniarza.

Paralotniarz czuje się dobrze. Nie narzeka na warunki panujące w areszcie straży granicznej. Wczoraj rozmawiał z naszym konsulem ds. prawnych

—dodał Chodkiewicz.

O zatrzymaniu w obwodzie grodzieńskim w ubiegłą środę 26-letniego mieszkańca Białegostoku, który nielegalnie przekroczył granicę białoruską na paralotni, powiadomił Państwowy Komitet Graniczny Białorusi na swojej stronie internetowej.

Młody człowiek miał ze sobą radiostację, smartfon, latarkę, środki pierwszej pomocy medycznej, tabletki bez opakowania, prawo jazdy, karty bankowe oraz pieniądze. Według słów obywatela Polski stracił on w powietrzu orientację w terenie

—napisano w komunikacie Komitetu.

To był lot swobodny, uzależniony od kierunku wiatru. A tego dnia wiało na wschód. Po wylądowaniu skontaktował się z nami telefonicznie. Był bardzo zadowolony, pokonał odległość 70 kilometrów, to chyba jego rekord. Zgłosił, że znajduje się na łąkach koło wsi Zaleszany na północ od zalewu Siemianówka. Pytaliśmy, czy nie potrzebuje transportu. Potem przysłał jeszcze kilka SMS-ów, że coś jest nie tak, że samochody mają białoruskie tablice rejestracyjne i tablice przy wsi są opisane cyrylicą. Potem jego telefon zamilkł

—opowiadał portalowi wyborcza.pl Radosław Fiszer, prezes Podlaskiego Klubu Paralotniowego.

Czytaj: Polak nielegalnie przekroczył granicę Białorusi… paralotnią. Został zatrzymany

Nie jest to pierwszy przypadek nielegalnego przekroczenia białoruskiej granicy drogą powietrzną. W 2012 r. dwaj obywatele Szwecji wlecieli na Białoruś od strony Litwy samolotem i zrzucili nad Mińskiem i okolicami pluszowe misie z apelami o wolność słowa, po czym wrócili na Litwę.

ann/PAP/wyborcza.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.