Ta władza jest w jakiś sposób związana z poprzednim reżimem. Bardzo często są to związki rodzinne, albo partyjne
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk Leszek Żebrowski, autor słynnego referatu „Trzy pokolenia ludzi UB” pokazującego związki rodzinne redakcji „Gazety Wyborczej” z Komunistyczną Partią Polski, Urzędem Bezpieczeństwa i Informacji Wojskowej.
wPolityce.pl: Władze Warszawy szykują się do hucznego świętowania „urodzin” Pałacu im. Józefa Stalina, zwanym dziś Pałacem Kultury i Nauki. Przecieramy oczy ze zdumienia?
Leszek Żebrowski: Nie, nie przecieramy. To logiczne zachowanie tej władzy. To się dzieje od dawna, bo to są tak naprawdę zwolennicy poprzedniego porządku, choć oczywiście nie w takiej samej formie, jak to było. Nie ma wątpliwości, że jeśli ma być Muzeum Żołnierzy Wyklętych, to będzie też czczony Pałac im. Stalina. Specjalnie wpisano go do rejestru zabytków, aby twierdzić, że teraz już nic się nie da z nim zrobić. Ale to przecież bzdura, bo skoro coś wpisano na listę zabytków, to można to też wypisać. Poza tym to nie był żaden „dar”. Sami musieliśmy go sobie „zafundować”. I to prawdopodobnie ściągnięto z nas więcej, niż to faktycznie kosztowało. Jest to szkaradne. Obejmuje pokaźny rejon Warszawy. Duża część tego budynku jest niewykorzystywana. Podziemia są zagrzybione, zabrudzone, śmierdzące.
Ja oczywiście tak prowokacyjnie powiedziałem o tym „przecieraniu oczu ze zdumienia”. Bo przecież sam pisałem teksty o tym, jak władze Platformy broniły jak niepodległości sowieckiego pomnika Czterech Śpiących.
Tak, dlatego mówię, że to jest cały ciąg zdarzeń, które świadczą o tym, że ta władza jest w jakiś sposób związana z poprzednim reżimem. Bardzo często są to związki rodzinne, albo partyjne. Stąd zawsze ich wybór dotyczy nie kogoś ze strony niepodległościowej, bo trzeba się wówczas spodziewać rozmów o rozliczeniach, o odpowiedzialności itd.
Związki rodzinne w decydują stopniu decydują o linii gazety Michnika. Nieprzypadkowo w tej gazecie bronią sowieckich monumentów, czy właśnie Pałacu im., Stalina.
No tak. Dla tego środowiska epoka stalinowska to był raj. Jego poprzednie pokolenie po 1944 r. pisało w ówczesnej prasie „nareszcie jesteśmy u siebie.” Dlatego tak dzisiaj boją się znakowania terenu pomnikami, nazwami Żołnierzy Wyklętych. Cały czas prowadzą z nami walkę o nieprzywrócenie pamięci polskich bohaterów. Widać to choćby przy sprawie Łączki i Panteonu. Chcą to załatwić byle jak, byle gdzie. Pozamiatać i zapomnieć.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Polecamy wSklepiku.pl:„Resortowe dzieci. Służby” w super cenie z 40% rabatem!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/259644-zebrowski-o-fetowaniu-palacu-im-stalina-wladza-jest-zwiazana-z-poprzednim-rezimem-o-gazecie-michnika-dla-tego-srodowiska-epoka-stalinowska-to-byl-raj-nasz-wywiad