Zawiła logika minister edukacji. Joanna Kluzik-Rostkowska jest zadowolona z „Wychowania do życia w rodzinie”, ale lekcje te według niej, nie uczą dzieci odpowiedzialności, bo nie ma zajęć z antykoncepcji.
WDŻ jest oceniane dobrze
—deklaruje szefowa resortu edukacji w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Joanna Kluzik-Rostkowska zaznacza też, że na lekcje te uczęszcza większość uczniów, a rodzice są zadowoleni ze wsparcia jakiego w edukacji seksualnej udziela szkoła.
Co ciekawe, w badaniach jakościowych mieliśmy piątkę rodziców określających się jako liberalni i piątkę konserwatystów. Sami byli zdziwieni, jak wiele ich w sprawach wychowania łączy
—zauważyła minister edukacji.
Kluzik-Rostkowska powiedziała także, że nie zamierza demolować systemu nauczania, co wyjątkowo zaskakujące, bo 9 lipca zapowiedziała zmianę podstawy programowej do przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. I mimo, że jest szefowa resortu edukacji jest tak zadowolona z tego, co się dzieje w szkole, to zapowiada, że na zajęciach z wychowania seksualnego powinna pojawić się antykoncepcja.
Te zajęcia są po to, by młodzi odpowiedzialnie wchodzili w dorosłość
—mówi Kluzik - Rostkowska.
Jak widać odpowiedzialność pani minister rozumie w dość szczególny sposób. Równie lekko pani minister rozumie odpowiedzialność za pieniądze podatników. Kluzik-Rostkowska znajduje pieniądze na promowanie seksedukacji, choć brakuje środków na bieżącą podstawę programową. „To kampania wyborcza”
ann/”Tygodnik Powszechny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/259343-absurd-kluzik-rostkowska-chce-seksedukacji-w-polskich-szkolach-bo-jak-mowi-wdz-jest-oceniane-dobrze