Absurd! Kluzik-Rostkowska chce seksedukacji w polskich szkołach, bo jak mówi: "WDŻ jest oceniane dobrze"

fot.PAP/Paweł Supernak
fot.PAP/Paweł Supernak

Zawiła logika minister edukacji. Joanna Kluzik-Rostkowska jest zadowolona z „Wychowania do życia w rodzinie”, ale lekcje te według niej, nie uczą dzieci odpowiedzialności, bo nie ma zajęć z antykoncepcji.

Kluzik-Rostkowska otwiera drogę seksedukatorom: Lekcje z WDŻ powinny być eksperckie, a nie ideologiczne

WDŻ jest oceniane dobrze

—deklaruje szefowa resortu edukacji w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Joanna Kluzik-Rostkowska zaznacza też, że na lekcje te uczęszcza większość uczniów, a rodzice są zadowoleni ze wsparcia jakiego w edukacji seksualnej udziela szkoła.

Co ciekawe, w badaniach jakościowych mieliśmy piątkę rodziców określających się jako liberalni i piątkę konserwatystów. Sami byli zdziwieni, jak wiele ich w sprawach wychowania łączy

—zauważyła minister edukacji.

Kluzik-Rostkowska powiedziała także, że nie zamierza demolować systemu nauczania, co wyjątkowo zaskakujące, bo 9 lipca zapowiedziała zmianę podstawy programowej do przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. I mimo, że jest szefowa resortu edukacji jest tak zadowolona z tego, co się dzieje w szkole, to zapowiada, że na zajęciach z wychowania seksualnego powinna pojawić się antykoncepcja.

Te zajęcia są po to, by młodzi odpowiedzialnie wchodzili w dorosłość

—mówi Kluzik - Rostkowska.

Jak widać odpowiedzialność pani minister rozumie w dość szczególny sposób. Równie lekko pani minister rozumie odpowiedzialność za pieniądze podatników. Kluzik-Rostkowska znajduje pieniądze na promowanie seksedukacji, choć brakuje środków na bieżącą podstawę programową. „To kampania wyborcza”

ann/”Tygodnik Powszechny”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych