Były kierownik laboratorium in vitro w podszczecińskich Policach, gdzie doszło do pomyłki podczas procedury sztucznego zapłodnienia, stanie przed sądem lekarskim - informuje tvn24.pl.
W 2014 r. kobieta, która poddała się zabiegowi in vitro w polickiej klinice, urodziła nie swoje dziecko. Pomyłka wyszła na jaw, gdy noworodek ze względu na liczne wady genetyczne został poddany badaniom DNA.
Czytaj więcej: Po zapłodnieniu in vitro urodziła nie swoje dziecko. Pomyłka laboratorium?
Śledztwo w tej sprawie zakończył już rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej prof. Jacek Różański. Zarzuca on doktorowi Tomaszowi B. niewystarczający nadzór nad pracą laboratorium. W rozmowie z tvn24.pl prof. Różański stwierdził, że pisemne wyjaśnienia złożone wcześniej przez byłego kierownika za pośrednictwem pełnomocnika „nic nie wniosły”.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej będzie wnioskował o zakaz pełnienia przez Tomasza B. funkcji kierowniczych oraz o karę finansową na rzecz rehabilitacji chorych dzieci. Jego pismo w tej sprawie ma wpłynąć do sądu lekarskiego w ciągu 14 dni.
Zarzut popełnienia błędu medycznego został postawiony również laborantce, która przeprowadzała zabieg in vitro. Jej sprawą zajmuje się Krajowa Izba Diagnostów i Laborantów.
Natomiast profesor Rafał Kurzawa, były szef Kliniki Medycyny Rozrodu i Ginekologii, nie usłyszał żadnego zarzutu.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi również prokuratura.
bzm/tvn24.pl
Czytaj więcej: Prokuratura zajmie się błędem przy zabiegu in vitro w Policach
Pomyłka przy in vitro. Słabo wyposażone laboratorium i niedopatrzenia…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/257361-pomylka-przy-in-vitro-w-policach-byly-szef-laboratorium-stanie-przed-sadem-lekarskim