Wciąż zadaję sobie pytanie, dlaczego mnie to wszystko spotkało?
—mówił w grudniu 2014 roku Robert Sowa, właściciel restauracji, której kelnerzy podsłuchiwali polityków, w rozmowie z tygodnikiem „Newsweek”.
Po kilku miesiącach i kolejnych ujawnionych taśmach ze skandalicznymi rozmowami polityków Robert Sowa deklaruje, że zamyka restaurację „Sowa & Przyjaciele”.
Już od dłuższego czasu w środowisku warszawskich restauratorów krążyła plotka, że Robert Sowa, który poniósł poważne straty wizerunkowe w wyniku afery podsłuchowej, zamierza zamknąć restaurację „Sowa & Przyjaciele”.
Na wakacje na pewno
—przyznał Sowa w krótkiej rozmowie z portalem gazeta.pl.
Została wyrządzona mi ogromna krzywda. Jestem, podobnie jak wielu podsłuchiwanych ministrów, w grupie pokrzywdzonych
—mówił restaurator pod koniec ubiegłego roku.
Przypomnijmy. Afera podsłuchowa wybuchła 14 czerwca 2014 po opublikowaniu w tygodniku „Wprost” stenogramów z podsłuchanych rozmów polityków. Rozmowy były nagrywane od lipca 2013 do czerwca 2014 w restauracjach „Sowa & Przyjaciele” i Amber Room.
Sowa wspominał w „Newsweeku”, że po wybuchu afery podsłuchowej goście przychodzili do jego restauracji przez pierwszy miesiąc jak do „muzeum osobliwości”. A później w restauracji zrobiło się pusto.
Na razie Robert Sowa nie ujawnia, czy to już definitywny koniec jego restauracji na warszawskim Mokotowie.
Kariera kucharza celebryty załamała się, jak kariera wielu nagranych polityków PO. Czy to wina wszechwładnych kelnerów?
Czytaj też:
ann/gazeta.pl/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/255919-kolejny-zatopiony-przez-afere-podsluchowa-robert-sowa-zamyka-restauracje-sowa-przyjaciele