WOŚP prawie jak jak telesprzedaż. "Jedynym czystym miejscem jest już chyba tylko czoło pana Owsiaka"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Prywatnym firmom się nie dziwimy, bo dla komercyjnego przedsiębiorstwa pokazanie się w telewizji bezpłatnie, w dobrym czasie oglądalności, w pozytywnym kontekście, to czysty zysk. Ale z pozycji widza, owsiakowe przedsięwzięcie coraz bardziej przypomina telesprzedaż. Jedynym czystym, nie sprzedanym komercyjnie miejscem, jest już chyba tylko czoło pana Owsiaka i podeszwy biednych wolontariuszy, wierzących, że walczą z komercją tego świata…

CZYTAJ TEŻ: Na Przystanku Woodstock Wojewódzki szydzi z katolików, a po pieniądze Owsiak wysyła… pod kościoły!

Niedzielna transmisja finału WOŚP nasycona była promocją towarów i usług w stopniu przekraczającym wszystko co widzieliśmy dotychczas. Weźmy tylko ostatni kwadrans programu.

Widzimy Owsiaka w reklamowej scenie z wielkim waflem:

I w reklamowej scenie przy wielkim torcie:

Przy nazwie banku:

Z kubkiem producenta herbaty:

Z panią menedżer firmy ogłoszeniowej:

Widzimy też logotyp sieci komórkowej, który spontanicznie pcha się w kamerę:

A na końcu…

Przyznacie Państwo - ogłoszenie jest nieprecyzyjne. Powinno być”produktów”. Bardzo wielu produktów!

A dla smakoszy plansza końcowa:

Jak widać, Złoty Melon też zarobił. A Jasna Sprawa?

gim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych