TYLKO U NAS. Poruszająca relacja Polki ze wschodniej Ukrainy. "Nie da się opisać tego strachu." Czy rząd zachowa się jak trzeba? NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Fundacja Wolność i Demokracja
fot. Fundacja Wolność i Demokracja

Na początku grudnia Ewa Kopacz ogłosiła plany ewakuacyjne Polaków z Donbasu. Nasi rodacy zaczęli się szykować do wyjazdu - pozwalniali się z pracy, sprzedali majątek, za wszystko co mieli kupili rzeczy na podróż do Polski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dramat Polaków w Donbasie. Władze RP najpierw obiecały im ewakuację, a teraz najwyraźniej wycofują się z tego

Dziś rozeszły się pogłoski, że rząd Kopacz chce po cichu wycofać się z obietnicy ewakuacji, gdyż przestraszył się podobno, iż zechce z tej okazji skorzystać tysiące Polaków, choć wyjazd zadeklarowało około 100 osób - posiadaczy Karty Polaka.

O tym, co obecnie przeżywają Polacy w Donbasie i jak reagują na pogłoski płynące z Warszawy rozmawiamy z Walentyną Staruszko z Towarzystwa Kultury Polskiej Donbasu.

wPolityce.pl: Jak obecnie wygląda wasza sytuacja? Jesteście już podobno spakowani.

Walentyna Staruszko: Tak, absolutnie. Jesteśmy spakowani, pozwalnialiśmy się z pracy, wyrobiliśmy dokumenty. Wiele rodzin włożyło w przygotowania bardzo dużo pieniędzy, bo terminy trzeba było przyśpieszyć, a to kosztuje. Konsulat (w Charkowie – przyp. red.) bardzo nam pomógł w tych przygotowaniach pośrednicząc w rozmowach ze stroną ukraińską, aby na paszport wyjątkowo nie czekać trzy miesiące, ale w zasadzie w trzy dni.

Jak Polacy z Donbasu zareagowali na informacje płynące z Polski, że rząd planuje wycofać się z waszej ewakuacji?

Jeżeli jest to prawda, to dla mnie jest to koniec życia. Ludzie pozwalniali się z pracy. Posprzedawali wszystko. Gdyby ktoś sobie wyobraził, co to znaczy teraz zwolnić się z pracy w Donbasie… No ja nie mogę sobie tego wszystkiego wyobrazić, jeżeli to wycofanie się z planów ewakuacji okaże się prawdą. Kilka minut temu do mnie krewna z Polski zatelefonowała i powiedziała mi, że w internecie pojawiła się informacja, iż z powodu tego, że zgłosiło się do ewakuacji dużo osób w podeszłym wieku, to jest ta ewakuacja odwołana. No ale ja przepraszam! Przecież od samego początku była mowa, że ci, którzy mieli siły i środki z Donbasu wyjechali już wcześniej! Jeszcze na początku lata. Zostali tu już tylko ci, którzy potrzebują pomocy przy wyjeździe. Jednak nie tylko osoby starsze chcą wyjechać. Zgłosiło się także dużo rodzin mających dwoje, a nawet więcej dzieci. Są też gotowi do wyjazdu ludzie młodzi, wykwalifikowani: lekarze, muzycy i inni.

Czy obecnie grozi wam jakieś fizyczne niebezpieczeństwo ze strony rosyjskich terrorystów?

Mimo zawieszenia broni ciągle trwa ostrzał. Trochę mniej niż do niedawna, ale jednak. Dzisiaj też coś wybuchało. Przed wczoraj urządzaliśmy w mojej szkole zbiórkę pieniędzy dla koleżanki, której mąż został ranny w głowę odłamkiem.

Co Polacy zrobią, jeśli pogłoski o wycofaniu się władz Polski z ewakuacji potwierdzą się?

Nie wiem co zrobimy. Ja to chyba będę musiała jakoś zniknąć z powierzchni ziemi… My już nie możemy zostać w swoich mieszkaniach. Nie da się opisać tego strachu. Tyle do nas dochodziło informacji z Polski, że troszczy się o swoich rodaków. Wcześniej mówione było, że tylko Niemcy i Czesi ewakuują swoich, no ale okazało się, że Polska też to ogłosiła. No i jeśli teraz okaże się, że to tak dla żartu zostało ogłoszone, to… Mi jest nawet trudno o tym mówić…

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych