W ciężkim szoku i strachu prezes Owsiak łapie się brzytwy, a i tak spadł na dno. Dosłownie przed paroma godzinami na moim płocie zawisła zwykła „zrywka” z 50 anonimami, których nadawcą była Fundacja WOŚP i Jerzy Owsiak. —napisał na swoim blogu Matka Kurka.
Jak twierdzi nie ma najmniejszych wątpliwości, kto jest autorem „akcji”.
Naturalnie jestem do procesowej dyspozycji, na wypadek wpierania się przez Owsiaka i WOŚP, że dopuścili się kolejnej skandalicznej, kpiącej z ludzkiego cierpienia, „akcji”, która jest dyskwalifikująca nawet dla najbardziej populistycznych i bezmyślnych polityków. Dowody, jak zwykle przedstawię w sądzie, a póki co nie będę narażał osób trzecich na „miłość, przyjaźń i muzykę” w wykonaniu prezesa „Złotego Melona” i właściciela świeżo powstałej firmy „Jasna Sprawa”.
Listy, które wrzucono blogerowi do skrzynki (część się nie zmieściła - to 50 próśb ludzi, których sytuacja życiowa jest więcej niż tragiczna.
Do każdego ludzkiego dramatu Owsiak i WOŚP dołączyli bezimienny „list przewodni”, prowokacyjnie prosząc o zainteresowanie i wsparcie.
—pisze Matka Kurka.
Jednak adresy potrzebujących zamazano, co jak pisze bloger, uniemożliwia przekazanie ich próśb do fundacji i instytucji poważnie traktujących kalectwo i ciężki los człowieka.
33 osoby pracujące w fundacji WOŚP, które mają do dyspozycji sprzęt i flotę samochodów za blisko 2 miliony złotych, których roczne koszty wynagrodzenia wynoszą 2,5 miliona złotych, a administracyjne utrzymanie i agresywny marketing pochłania kolejne 8 milionów złotych, znalazło czas, żeby sobie szydzić z poruszających próśb o pomoc w opłakanych życiowych sytuacjach, natomiast nie znalazło czasu, żeby się poważnie zająć tym, za co biorą pieniądze
— oburza się Matka Kurka.
Jak wylicza cała akcja kosztowała około 100 zł, koszty kopert, znaczków, papieru, druku, itd.
100 złotych dla głupiej zabawy, prymitywnego odreagowania szeregu kompromitacji, Jerzy Owsiak i fundacja WOŚP wyrzucili na śmietnik. Czego to jest symbolem? To jest symbol bezproduktywnej błazenady, znieczulicy, cynizmu i hochsztaplerstwa, które od 23 lat uprawia Jerzy Owsiak.
— irytuje się bloger i tak podsumowuje działalność WOŚP:
Żadnej świętości, żadnej granicy. Martwe, chore lub wyleczone dziecko, jest tylko i wyłącznie marketingowym mięsem armatnim dla szefa WOŚP. W obronie swoich interesów, swojego samochodu za 250 tysięcy, swoich „fundacyjnych” pałaców za 17 milionów złotych, swojej wypłaty 13 tysięcznej, byłej firmy żony „Mrówka Cała” i obecnej firmy „Jasna Sprawa”, prezes kilku zarządów posunie się do każdej małości. Nie zawahał się chwili, gdy dostał pytanie o finanse WOŚP, aby krzyknąć ciężko choremu Łukaszowi, że umrze. Nie wahał się sekundy, aby za śmierć 2,5 letniej Dominiki obarczyć ratowników i dyspozytorów medycznych, następnie za pieniądze WOŚP przygotować program szkoleń, zanieść tę ramotę do MZ i na końcu próbować wystawić „Złotego Melona” do przetargu. Od lat w szpitalu w Prokocimiu nie było żadnego sprzętu WOŚP, po medialnej sprawie cudownie odratowanego Adasia, na czołówkach gazet pokazał się Owsiak.
CZYTAJ TEŻ: Owsiak pod ścianą! Sąd miażdży tłumaczenia szefa WOŚP! I dopytuje o nieujawnione księgi rachunkowe…
ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/226473-jerzy-owsiak-podrzuca-anonimy-blogerowi-z-ktorym-przegral-w-sadzie