Bochwic o kazirodztwie à la Hartman: Niech się najpierw wysterylizują

fot. You Tube
fot. You Tube

O szokującym pojmowaniu przez Jana Hartmana wolności pisze Teresa Bochwic w Gazecie Polskiej Codziennie.

W wolnym społeczeństwie nie wymagamy już od nikogo, aby w życiu prywatnym praktykował takie czy inne obyczaje, a od tego czy owego się powstrzymywał. Zgorszenie możliwe jest tylko co najwyżej publicznie

–- przypomina publicystka jego słowa. Ale dla Hartmana takie rozumienie wolności skłania do żądania, żeby podjąć dyskusję nad tabu kazirodztwa.

CZYTAJ TEŻ: - Palikociarnia na dnie. Hartman całkiem serio żąda dyskusji o legalizacji… kazirodztwa!

Kazirodztwo go nie gorszy, gorszą go zwykli ludzie w Kościele

— podkreśla Bochwic, przypominając, że Europa tym tropem przedyskutowała już parę tematów, żeby zaraz potem znieść zakazy.

Legalne bywają związki homo, dobija się starsze i chore osoby

— wskazuje elementy „wolności” w postępowych krajach. Ale kazirodztwo niesie inne zagrożenie.

Ta „wolność” zwiększa liczbę chorób i psuje pulę genetyczną populacji

— podkreśla publicystka i z sarkazmem dodaje:

Zgoda, niech się dorosłe rodzeństwa parzą między sobą. Pod warunkiem wszakże, że po przymusowej sterylizacji. Jak mawiał Marks, wolność to uświadomiona konieczność, nieprawdaż?

— kończy Teresa Bochwic.

kim, GPC

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.