10 lat, które na zawsze zmieniło Warszawę i Polskę. Wszystko dzięki Muzeum Powstania Warszawskiego

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Tuż przed 70. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego (i 10. rocznicą powstania Muzeum Powstania Warszawskiego), co zresztą nie może dziwić, przybywa książek zarówno o historycznym wydarzeniu, jak i o samym MPW. Instytucja kierowana przez Jana Ołdakowskiego, po dekadzie działalności, doczekała się poświęconych mu książek, które próbują ująć i podsumować ten swoisty fenomen, z jakim mamy do czynienia przy ul. Grzybowskiej.

O książce Piotra Legutki pt. „Jedyne takie muzeum” pisaliśmy już na naszym portalu, jest jeszcze „Operacja Muzeum” Agnieszki Sopińskiej. Ze swojej strony chciałbym krótko skupić się na wywiadzie, jaki z Ołdakowskim przeprowadził Maciej Mazur.

materiały prasowe
materiały prasowe

Ta niepozorna książka z „przedszkolną” okładką opowiada niezwykłą historię, która działa i wciąż dzieje się na naszych oczach. To opowieść o dziesięciu latach, które na zawsze zmieniły Warszawę, Polskę i Polaków. Ołdakowski zaprasza w nieco sentymentalną podróż do początków pomysłu na MPW, zmagań o jego kształt, wreszcie niezwykłej przygody z Warszawą, której - zgodnie z podtytułem książki - muzeum zwróciło duszę.

Jest więc o nieco zapomnianej historii Galerii OFF, o pierwszym spotkaniu Ołdakowskiego z Lechem Kaczyńskim i o tym, jak krok po kroku muzeum wydeptywało sobie swoje miejsce na mapie Warszawy i w mentalności Polaków. Wszystko utrzymane w luźnej, momentami kawiarnianej atmosferze, z mnóstwem anegdot i zakulisowych szczegółów z historii MPW.

Dla zaostrzenia apetytu - anegdota z weteranami batalionów harcerskich, którzy w dniu wizyty w Muzeum Gerharda Schroedera chcieli, trochę hucpiarsko, pokazać niemieckiemu kanclerzowi pośladki. Jak skończyła się ta historia? Proszę zajrzeć do książki.

Ale jest też na poważnie. Ołdakowski w przejmujący sposób opowiada o wzruszeniu powstańców, których po latach w końcu doceniło polskie państwo. O sensie Powstania Warszawskiego i wnioskach, jakie mogą wyciągnąć młodzi ludzie dzięki muzeum. O roli polityki historycznej w działaniu państwa.

Przyznam, że obawiałem się trochę tego, jak w książce zostanie potraktowany Lech Kaczyński. Na szczęście obawy okazały się bezpodstawne - cała pozycja jest dedykowana tragicznie zmarłemu prezydentowi, a zasługi Kaczyńskiego przy budowie Muzeum oddane są w całej rozciągłości i bez niepotrzebnych uników.

Wywiad Mazura z Ołdakowskim to także powrót w, wydawać by się mogło, prehistoryczne czasy, gdy Władysław Bartoszewski mógł ramię w ramię z Jarosławem Kaczyńskim uświetnić jedną z imprez rocznicowych, a wokół MPW udało się zbudować atmosferę zgody narodowej. Dziś brzmi to jak piękna bajka. Dlaczego tak się stało to temat na zupełnie inną refleksję.

Jeśli w tej wielkiej beczce miodu, jaką niewątpliwie jest ta książka, szukać dziegciu, to jest nią postać przeprowadzającego wywiad. Znany z frywolnych materiałów w „Faktach” dziennikarz nie przeszkadza co prawda Ołdakowskiemu w snuciu niezwykłej opowieści, ale też nie pomaga. Aż prosiło się o porównanie mentalności i świadomości mieszkańców Warszawy i Polski przed 2004 rokiem i dziś. Dyrektor MPW sugeruje ten temat, ale nie jest ciągnięty za język. Tak też jest z kilkoma innymi tematami - ku rozczarowaniu czytelnika - ujętymi bardzo pobieżnie.

Mogą też irytować sugestie Mazura, który za wszelką cenę chce łączyć gwiżdżących na rocznicowych uroczystościach z politykami PiS czy uproszczenie tego, w jaki sposób warszawscy kibice dbają o powstańców i pamięć o 1944 roku. To nie tylko, jak chcą autorzy, odpalane race w Godzinę W. To rzeczywisty, oddolny wysiłek mnóstwa młodych osób: troska o groby zmarłych powstańców i pamięć o żywych. Informowaliśmy ostatnio o jednej z inicjatyw - a jest ich mnóstwo. Co więcej - były już wtedy, gdy o Muzeum Powstania Warszawskiego, wlepkach, piosenkach i całym „przemyśle okołopowstańczym” jeszcze nikt nawet nie myślał. Z książki nie dowiemy się o tym ani słowa. Szkoda. Ale może ktoś pochyli się kiedyś i nad tym tematem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kibice Legii kupili powstańcowi wózek inwalidzki

Wszystkie te krytyczne uwagi to jednak didaskalia i szukanie dziury w całym. Książkę czyta się rewelacyjnie, pochłania się w trymiga, sam przeczytałem ją w trzy godziny. Aż żal - i tu uwaga, którą należy chyba skierować do Igora Zalewskiego, kierującego wydawnictwem The Facto, które wydało książkę - że tak krótka to lektura.

Po przeczytaniu książki jeszcze bardziej przejmujące jest poczucie, jak niesamowite jest to, co udało się uzyskać w ciągu tych dziesięciu lat. Warszawa rzeczywiście odzyskała duszę w ciągu tej dekady. Chwała Lechowi Kaczyńskiemu, chwała Ołdakowskiemu i jego ekipie, chwała Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.