Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska podpisała w piątek decyzję o dopuszczeniu do użytku szkolnego pierwszej części przygotowywanego na zlecenie MEN podręcznika dla klas pierwszych szkół podstawowych „Nasz elementarz”. Tego samego dnia rozpoczęto druk.
CZYTAJ TAKŻE: Pierwsza część „Naszego elementarza” to w dużym stopniu kopia m.in. dwóch podręczników WSiP. Kolejne informacje
Przed chwilę przyjęłam pierwszą część podręcznika, czym dopuściłam podręcznik do użytku szkolnego. Słowo stało się ciałem
— tymi słowami Kluzik-Rostkowska poinformowała dziennikarzy na konferencji prasowej o swojej decyzji.
Przypomniała, że pierwsza część podręcznika trafiła do konsultacji 17 kwietnia oraz, że na stronę internetową, na której udostępniony był podręcznik weszło w czasie ich trwania 62 860 osób. Do Ministerstwa Edukacji Narodowej wpłynęło też 361 opinii, w tym połowa neutralnych. Uwagi ocenne rozłożyły się w zasadzie po równo, prawie tyle samo było pozytywnych, co negatywnych.
Przestudiowaliśmy te uwagi bardzo dokładnie (…) Sporo z tych uwag uwzględniliśmy
— powiedziała minister.
Główna autorka podręcznika Maria Lorek poinformowała, że zwracano uwagę na to, iż w pierwszej części podręcznika było zbyt mało treści matematycznych. Dlatego zostały one zwiększone. Zdecydowano, że uczniowie poznają wcześniej nieuwzględnioną cyfrę 4. W efekcie pierwsza część jest obecnie obszerniejsza niż w wersji pierwotnej - liczy 96 stron, podczas gdy wersja do konsultacji miała 92 strony.
Według Lorek, uwagi dotyczyły też liczby liter do nauki wprowadzonych w pierwszej części.
W oddanej do druki nie ma literki Ś, będzie ona wprowadzona później (…). Dużo osób sugerowało mi bym wprowadziła sylabową metodę nauczania. Z tym się nie zgodziłam. Metod nauki czytania jest wiele; nie ma jednej najlepszej, skutecznej dla wszystkich dzieci metody
— mówiła autorka. Zmianom uległa część ilustracji, poleceń i układu treści na stronach.
Wewnątrz była też duża rozkładówka, gdzie był dosyć duży tekst. Zrezygnowaliśmy z tego tekstu, bo okazało się, że był ona bardzo kłopotliwy przy dostosowywaniu podręcznika dla potrzeb dzieci niepełnosprawnych. Był zbyt długi
— dodała Kluzik-Rostkowska. Wyjaśniła, że chodzi o bajkę o trzech świnkach.
Zniknęły też opowiadanie o przygodach dębowego listka oraz komiks o maślaku Jasiu i ślimaku Stasiu, zmieniono imiona astronautów znajdujących smocze jaja na nieznanej planecie, a także imiona samych smoków. Z mapy Polski na końcu książki zniknęły symbole kojarzące się z różnymi miastami, w ich miejsce pojawiły się nazwy 18 miast, w których mieszczą się siedziby władz wojewódzkich. Na pierwszej stronie tytuł podręcznika zapisano zgodnie z zasadami ortografii, czyli „Nasz elementarz” zamiast „nasz Elementarz” jak było w wersji skierowanej do konsultacji. Nie uległa zmianom okładka, ani zapis tytułu na niej (taki sam jak w wersji pierwotnej był na pierwszej stronie).
Lorek poinformowała, że w pierwszej części podręcznika uwzględniono zdecydowaną część uwag zawartych w recenzji dotyczącej spraw równościowych.
Nie wszystkie mogły być naniesione, gdyż to dopiero pierwsza część. Uwagi, że nie ma pokazanych dużo osób niepełnosprawnych w plenerze zostaną uwzględnione w kolejnych częściach
— powiedziała.
Pierwsza część podręcznika w wersji skierowanej do druku jest już dostępna na stronie internetowej TUTAJ.
Minister edukacji pytana była na konferencji czy wpływ na zmiany w podręczniku miały zarzuty Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, że 30 procent pierwszej części „Naszego elementarza” pochodzi z ich z podręczników.
Wszystkie zarzuty wydawców uważam za nietrafione (…) Jeśli są jakieś podobieństwa między podręcznikami to wynikają one z podstawy programowej. Jeśli jest w niej napisane, że dzieci powinny poznać zasady ruchu drogowego, to w oczywisty sposób będą tam elementy ruchu drogowego (…) Wiadomo też, że w pierwszej połowie pierwszej klasy dzieci znają mało liter, dlatego mogę z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że w prawie każdej książce będą te same słowa: mama, tata, kot, pies
— odpowiedziała Kluzik-Rostkowska.
Odrzucam wszystkie zarzuty wydawnictw o plagiat
— podkreśliła.
Minister poinformowała, że chce na początku czerwca do konsultacji przedstawić drugą część podręcznika, a przed początkiem nowego roku szkolnego pozostałe dwie części podręcznika dla pierwszaków. Później rozpoczną się prace nad podręcznikiem do klasy drugiej i trzeciej.
Zapewniła, że wszystkie dzieci, które 1 września tego roku rozpoczną naukę w pierwszej klasie dostaną darmowy podręcznik. W pierwszej kolejności do ich rąk trafi pierwsza część, z której dzieci będą się uczyć przez pierwsze trzy miesiące nauki. Podręczniki te staną się własnością szkoły, będą służyć co najmniej trzem rocznikom uczniów.
Druk pierwszej części „Naszego elementarza” rozpoczęło w piątek w drukarni Centrum Usług Wspólnych, które jest jednostką podległą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na dystrybucję podręcznika został ogłoszony przetarg, trwa nabór ofert.
PAP/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/195781-wszystkie-zarzuty-wydawcow-uwazam-za-nietrafione-minister-edukacji-dopuscila-do-uzytku-i-czesc-naszego-elementarza