Mec. Pszczółkowski o decyzji sądu ws. prokuratorów ze Smoleńska: "Trudno się z tym pogodzić." NASZA ROZMOWA

Fot. faktysmolensk.gov.pl
Fot. faktysmolensk.gov.pl

Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych w Smoleńsku w 2010 roku. O komentarz poprosiliśmy pełnomocnika części rodzin ofiar mec. Piotra Pszczółkowskiego, który złożył zażalenie na decyzję prokuratury wojskowej.

wPolityce.pl: - Jak Pan odebrał uzasadnienie tego postanowienia?

Mec. Piotr Pszczółkowski: - Dla mnie zaskakujące jest to, że sąd zgodził się z tym, że praca praca prokuratorów w Moskwie i Smoleńsku miała liczne mankamenty. Nazwał wysoce nieprofesjonalnym sposób, w jaki prokuratorzy komunikowali się ze sobą. Z drugiej strony, okrasił to komentarzem, że nic się tak w zasadzie nie stało w związku z tym.

To jest sytuacja zdumiewająca i trudna do pogodzenia się w sprawie o takim ciężarze gatunkowym. Wydaje się, że konkluzja zmierzająca do tego, że te liczne uchybienia, po raz kolejny w wątkach smoleńskich, jakich mają się funkcjonariusze publiczni dopuszczać, nie znajdują uzasadnienia dla represji karno-prawnej - są już jakąś prawidłowością.

Na jakiej podstawie sąd uznał, że wojskowi prokuratorzy dopuszczając się tych uchybień nie działali w złej wierze?

— To pytanie do sądu. Ja tą konkluzją jestem zdumiony - chcę powiedzieć, że jest jeszcze zamiar ewentualny, o którym sąd niewiele powiedział. Jest też kwestia związana z nieumyślnością działania, o której sąd w ogóle nie wspomniał. Dla mnie bardzo istotnym elementem tego uzasadnienia jest to, że nie odpowiadało ono na moje zarzuty naruszenia przez prokuratorów regulaminu urzędowania wojskowej jednostki prokuratury.

Postawiłem konkretne zarzuty i wskazałem konkretne zapisy, które - moim zdaniem - prokuratorzy złamali. W zamian usłyszałem od sądu, że ponieważ działali w dobrej wierze, to trudno mieć do nich pretensje. Działanie w dobrej wierze a naruszanie prawa - nawet w postaci Regulaminu Prokuratury Wojskowej - to dwie różne kategorie. Czekam na pisemne motywy rozstrzygnięcia sądu, może znajdę tam odpowiedź na pytanie, dlaczego sąd nie podzielił argumentów dotyczących złamania przez prokuratorów regulaminu, jakiego są zobligowani przestrzegać.

Czy ta decyzja sądu kończy próbę pociągnięcia tychże prokuratorów do odpowiedzialności?

— Dalsze działania prawne zostaną podjęte po zapoznaniu się przez moich klientów z pisemnymi motywami dzisiejszego rozstrzygnięcia. Będziemy rozważali takie kroki, które spowodują poważne potraktowanie tej sprawy przez wymiar sprawiedliwości, które wykluczałoby dzisiejsze zachowanie na sali sądowej. To dotknęło moich klientów, którzy na skutek wyroku po prostu wyszli z sali. Zostali dotknięci treścią uzasadnienia. Mówię o Januszu Walentynowiczu, który po raz kolejny z ust sądu został obwiniony o złą identyfikację zwłok własnej matki.

Trzeba użyć wszystkich argumentów, by takie zachowania wobec rodzin ofiar wyeliminować. Trzeba znaleźć forum, które zechce wysłuchać rodzin ofiar 10 kwietnia.

not. kim

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.