Smoleńsk po 6 latach sprawia jeszcze bardziej przygnębiające wrażenie. [GALERIA ZDJĘĆ] Na dokładkę... głos zabiera Ewa Kopacz

Fot. MP / "wSieci"
Fot. MP / "wSieci"

Gdy przed sześcioma laty wyjeżdżałem ze Smoleńska, nie sądziłem, że jeszcze kiedyś tam wrócę. Nie chciałem znów dotykać tej przeklętej ziemi, stąpać po zakurzonym postsowieckim mieście, odwiedzać miejsca, w którym doszło do tragedii rewolucjonizującej moje życie.

Było to zawodowo naiwne spojrzenie. Gdy bowiem w redakcji pojawił się pomysł, by sprawdzić, jak dziś wygląda miejsce katastrofy, nie wahałem się ani chwili. To, co z Anią Sarzyńską i Marcinem Wikłą zastaliśmy w Smoleńsku, mogą Państwo zobaczyć i przeczytać w aktualnym, specjalnym wydaniu „wSieci”. Reportaż z Rosji jest bodaj najobszerniejszym materiałem w historii naszego tygodnika. Polecam go gorąco – włożyliśmy mnóstwo serca i pracy, by jak najwierniej i jak najspokojniej oddać to, co dzieje się w miejscu, w którym straciliśmy państwową elitę.

CZYTAJ TAKŻE: „wSieci”: poruszający reportaż ze Smoleńska. Miejsce tragedii na sprzedaż za 16 mln rubli, relacje świadków, opuszczony wrak i „wieża kontroli lotów”… Polecamy!

Wrak tupolewa nieoglądany przez nikogo od co najmniej dwóch lat; świadkowie wciąż powtarzający – wbrew oficjalnym raportom – że tuż przed uderzeniem w ziemię samolot leciał kołami do dołu; zdemolowane wnętrze „wieży”, do której udało nam się zajrzeć; zmowa milczenia rosyjskich urzędników. Wreszcie fragment miejsca katastrofy na sprzedaż i polski konsul ukrywający tę informację przed zwierzchnikami… Ten sam, który 11 kwietnia 2010 r. pozostawił ciało prezydenta na siedem godzin bez opieki, od trzech lat udaje, że rozmawia z Rosjanami o choćby tabliczce informującej, że nieopodal znajduje się miejsce katastrofy, od miesięcy zataja przed ministrem spraw zagranicznych bulwersujący fakt sprzedaży kawałka terenu, na którym rozegrał się dramat 96 wybitnych Polaków? Ten człowiek powinien co najwyżej pełnić funkcję dozorcy, a nie dyplomaty.

Powyższe elementy składają się na ponury obraz Smoleńska po sześciu latach. Dziś faktycznie nie mamy co oglądać się na Rosję. Jeśli władca Kremla nie zechce, wraku i skrzynek nie odda nigdy. Ba, nawet nikogo do nich nie dopuści. Jeśli zechce – przehandluje cały teren katastrofy i postawi tam kolejne salony samochodowe, posadzi brzozowy zagajnik, a może wybuduje milionowy pomnik upamiętniający chwałę sowieckiego systemu opresji, bo być może z tego miejsca parędziesiąt lat wcześniej jakiś czerwonoarmista wyruszał na heroiczny bój ratujący Europę przed faszyzmem…

Katastrofy smoleńskiej można było uniknąć, gdyby ówczesny rząd kierował się polską racją stanu i nie przystał na rozdzielenie wizyt. Posmoleńskiej – gdyby wystarczyło mu odwagi, by skorzystać z wielu możliwości rzetelnego i godnego podejścia do wyjaśniania tragedii.

Ale czegóż można było oczekiwać od rządu, który jako najwyższego urzędnika wysyła w kluczowym momencie do Moskwy Ewę Kopacz? To, co była minister, marszałek sejmu i premier (aż trudno uwierzyć, że ten zestaw jest prawdziwy…) dziś wygaduje, trudno nawet skomentować.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kopacz umywa ręce od zaniedbań w Smoleńsku: „Pojechałam tam z własnej i nieprzymuszonej woli. Minister zdrowia nie miał obowiązku tam być”

Dziś zastanawiam się, czy warto było tam jechać i ponosić konsekwencje tego wyjazdu

– mówi działaczka z Szydłowca o swoim pobycie w Moskwie. „Konsekwencje” w postaci awansu na drugie stanowisko w państwie, a później na szefową rządu? To 38 milionów Polaków poniosło te konsekwencje… Ona poniosłaby je, gdyby uniemożliwiono jej jakikolwiek wpływ na decyzje dotyczące innych ludzi.

Na pytanie, dlaczego po katastrofie nie podjęto działań z zachodnimi instytucjami, odpowiedziała:

Nie miałam do tego żadnych uprawnień.

To nie pierwsze i zapewne nie ostatnie jej kłamstwo. Miała uprawnienia. Właśnie dlatego razem z pożal-się-Boże szefem naczelnej prokuratury wojskowej Parulskim i starszym Klichem zasiadła 13 kwietnia przy moskiewskim stole jako przedstawiciel polskiego rządu. Dlatego Tatiana Anodina zwróciła się do niej z informacją, że „organy śledcze Unii Europejskiej oraz innych państw wyraziły chęć uczestnictwa w pracach komisji technicznej, jeżeli zaistnieje taka potrzeba”. Kopacz tej potrzeby nie widziała.

Dziś mówi jeszcze:

Nikt nie ma gotowego scenariusza, chyba że jest zwyrodnialcem, na tego rodzaju tragedie

Szanowna pani premier właśnie nazwała amerykańską administrację, z prezydentem Obamą na czele, zwyrodnialcami. Urzędników wielu innych państw też.

Ta tragedia przerosła moją wyobraźnię

To wiemy. Wiemy też, że to nie trudne.

Ręce opadają. Pisać się odechciewa. Szkoda, że pani Ewa nie odrzuciła w tym tygodniu zaproszeń do wizyt w telewizyjnych studiach…

Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend będziemy pamiętać o wszystkich ofiarach katastrofy smoleńskiej. O prezydentach, ministrach, parlamentarzystach, generałach, szefach urzędów centralnych, duchownych, BOR-owcach, załodze, Rodzinach Katyńskich, bohaterach naszej wolności, artystach, innych gościach prezydenta. Wspomnijmy ich – również tych z mniej znanymi nazwiskami. Pomódlmy się za nich i za ich bliskich. Im wszystkim i każdemu z osobna należy się nasza pamięć, a ze strony państwa – uczciwe wyjaśnienie ich śmierci.

PS. Tak dziś wygląda „miejsce pamięci” na terenie katastrofy. Pojutrze odwiedzą je rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej. Zdjęcia wykonane w połowie marca.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.