Antoni Krauze o mgle nad Smoleńskiem i tajemniczym rosyjskim dialogu: „Zakończyłem zrzut, odchodzę na Wschód”. WIDEO

Fot. YouTube/Telewizja Trwam
Fot. YouTube/Telewizja Trwam

Kiedy Jak40 pojawił się nad lotniskiem, w powietrzu znajdował się samolot rosyjski Ił-76, który – jak potem podano nam do wiadomości – miał przywieźć do Smoleńska samochody dla polskiej delegacji, która miała wylądować. Wieża kontrolna dała pierwszeństwo lądowania Jakowi, którego załoga była świadkiem dwukrotnego podejścia do lądowania tego Iła, z tym że były to przedziwne próby. Podchodził nie na pas stratowy, tylko na wysokość wieży, obok której postawiono naszego Jaka. Schodził do bardzo niskiej wysokości i podnosił się. Po jego podejściu mgła, która na początku była niewielka, bardzo się wzmocniła. Po drugim podejściu widoczność na lotnisku zmniejszyła się do 200 metrów

— opowiadał Antoni Krauze, zwracając uwagę na kuriozalną sytuację, jaka nastpiła potem.

Kiedy sprawa była już jasna, że nie wróci, nikt z oczekujących oficjeli na lotnisku w Smoleńsku, w ogóle się nie przejął tą sprawą. Potem ukazały się komentarze od pracowników ochrony, byłych pracowników BOR-u, że ten samolot rosyjski z tymi samochodami przyleciał zdecydowanie za późno

— zaznaczył, wskazując że sytuacja ta jest bardzo symptomatyczna.

Tak jakby wiedziano, że te rzekome samochody nie będą w ogóle nikomu potrzebne

— dodał.

Reżyser zwrócił też uwagę na jeszcze inny fakt, który nie przebił się do opinii publicznej.

**Załoga Jaka nawiązała kontakt radiowy z załoga tupolewa ok. godz. 10.23, informując o sytuacji, która wtedy jeszcze nie była beznadziejna. Widoczność była rzędu 400 m. (…) O godz. 10.27 kapitan Protasiuk poprosił majora Grzywnę – drugiego pilota tupolewa – żeby połączył się z załoga Jaka i zapyta ł o grubość chmur nad lotniskiem. Grzywna na innej częstotliwości, niż częstotliwość jaką porozumiewali się z wieżą kontrolną, kontaktuje się z Jakiem i wtedy nagrywa się przedziwny dialog rosyjski. Jest to dwugłos po rosyjsku, który brzmi: „Zakończyłem zrzut, odchodzę na Wschód”. Drugi głos na tym nagraniu, które ma potwierdzenie w rosyjskim stenogramie, brzmi: „Pozwolili”. Dopiero wtedy nagrywa się głos załogi Jaka. W czasie tej rozmowy Protasiuk pyta o czy Ił wylądował. Tamci mówią, że nie, że podchodził dwa razy i odleciał

— relacjonował Krauze.

Po długich i żmudnych badaniach jestem przekonany, że ten dialog „Zakończyłem zrzut, odchodzę na Wschód” świadczy o tym, że ten Ił nie miał przywieźć żadnych samochodów, ale spowodował tę przedziwną mgłę, która pojawiła się ok. godz. 9. A półtorej godziny po katastrofie tupolewa nie było po niej śladu. Większość zdjęć zrobionych wtedy na miejscu katastrofy są zdjęciami w pełnym słońcu

— powiedział reżyser. Ujawnił, że właśnie tą historią zaczyna swój film. „Smoleńsk” będzie można zobaczyć już na 6 rocznicę katastrofy.

CZYTAJ TAKŻE: Jest oficjalna data premiery filmu „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. Obraz trafi do kin 15 kwietnia

mall

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.