Ewa Kopacz mówiła prawdę! No, dobrze, przesadziłem – Ewa Kopacz mówiła coś, co ociera się o prawdę. Też nie. Niech będzie: Ewa Kopacz wypowiedziała kilka mało prawdziwych zdań, ale jedno z nich w swobodny i przypadkowy sposób nawiązuje jednak do faktu. Krótko mówiąc: w słowach Ewy Kopacz nie ma ziarna prawdy, ale jest dobra okazja, by o tym wspomnieć.
Rzecz w wykopanym na miejscu katastrofy smoleńskiej dole głębokim na metr. Jednak przekopywali. Co prawda nie wszystko, nie zawsze po natrafieniu na ludzkie szczątki, nie tak sumiennie, jak sugerowała ówczesna polska minister zdrowia. Ale jeden dół się znalazł.
Ujawnił to na forum Salonu24 Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej. Powodem było wymądrzanie się o. Krzysztofa Mądela na temat katastrofy smoleńskiej i filmu „Polacy” Marii Dłużewskiej. Jezuita wcielił się w rolę rzecznika zespołu Laska, by schłostać tych, którzy w Laskowych teoriach wskazują na szereg nieścisłości. Zagrodzki pokazał fragment dokumentu będącego tłumaczeniem rosyjskiego protokołu oględzin sektora 12 na miejscu katastrofy TU-154M. Miały one miejsce 12 kwietnia 2010 r. między godziną 18:40 a 19:20.
Czytamy w nim m.in.:
Miejscem oględzin jest miejsce katastrofy – upadku samolotu w rejonie lotniska „Siewiernyj” w Smoleńsku, gdzie w odległości około 10 metrów od istniejącego w sektorze nr 12 fragmentu skrzydła samolotu i w centrum wskazanego sektora na głębokości około 1 metra pod ziemią na fragmencie kadłuba samolotu znaleziono fragment prawej ręki, a dokładnie dłoń i część przedramienia, [nieczytelne] której koloru różowatego. Mały palec i palec serdeczny wskazanej dłoni amputowany i nie odnaleziony. [Nieczytelne] amputowana w rejonie [nieczytelne] części przedramienia.
Dodatkowo Zagrodzki pokazał dwa zdjęcia (ich lepsza jakość dostępna jest tutaj) przedstawiające opisywane miejsce przed przekopaniem ziemi (na pierwszym planie widoczne bruzdy, które mają być miejscem pierwszego kontaktu samolotu z ziemią):
i po:
Trzeba postawić kilka pytań:
— Jak wytłumaczyć to, że w tym miejscu znaleziono fragment ludzkiego ciała? Według dotychczas znanej rosyjskiej dokumentacji, tak daleko od pasa startowego szczątków ofiar nie było. To przecież zaledwie kilka-kilkanaście metrów od miejsca, w którym samolot miał pierwszy raz zetknąć się z ziemią. Na marginesie przypomnijmy, że raport polskich archeologów wskazywał, że jeszcze przed miejscem pierwszego uderzenia znaleziono kości. Teraz mamy dokument potwierdzający, że nawet Rosjanie odnaleźli szczątki ciał w miejscu, w którym ich obecność musi zaskakiwać.
— Z jaką siłą ów fragment kadłuba samolotu – a zwłaszcza ludzka dłoń! – musiały wbić się w ziemię, by osiąść na głębokości metra? I to w podłożu tak twardym, że uderzenie stutonowego odrzutowca… nie pozostawia w nim krateru?
— Co z tą informacją zrobili polscy prokuratorzy? Czy potraktowali jako jeszcze jeden przyczynek do zbadania rozrzutu ciał? Czy pokusili się o zamówienie u specjalistów jakiejś ekspertyzy?
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest dość oczywista. Podobnie jak w przypadku raportu archeologów, dla śledczych ta wiedza nie miała większego znaczenia. Wyjaśnienia dwóch pierwszych kwestii na razie możemy się tylko domyślać. Poszlaki są jednoznaczne. Przyjdzie czas, że zamienią się w dowody.
PS. Na marginesie warto zwrócić uwagę na podpis pod zdjęciem przed przekopaniem ziemi, znajdujący się na stronie zespołu Laska. Jeden z obiektów określono jako „lewy statecznik poziomy, przeniesiony w to miejsce podczas akcji poszukiwawczo-ratowniczej”.
Po pierwsze: żadnej akcji ratowniczej w Smoleńsku nie było.
Po drugie - statecznik nie został „przeniesiony w czasie akcji…”, lecz dokonano fałszerstwa dowodu, jakim była zmiana miejsca położenia istotnego fragmentu samolotu. I to o 50 metrów. Przyznanie tego i kuriozalne tłumaczenie członka zespołu Laska znajduje się tutaj.
——————————————————————————————————
Bardzo ciekawa pozycja dostępna wSklepiku.pl:„wPolityce.pl. Polska po 10 kwietnia 2010 r.”
W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/234238-znalazl-sie-dol-w-smolensku-wykopany-na-metr-w-glab-a-w-nim