Macierewicz: Lasek bredzi. Jego czas się kończy. Prawda o 10/04 zbliża się wielkimi krokami. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

wPolityce.pl: Maciej Lasek w radiu TOK FM podsumowując III Konferencję Smoleńską mówił, że widzi, iż jej formuła się wyczerpuje. Dodał, że dziwi go powrót do „znanych już teorii”, czyli sztucznej mgły i maskirowki. To dobre podsumowanie tej Konferencji?

Antoni Macierewicz: Byłem jedynie 11,5 godziny na wykładach w ramach III Konferencji Smoleńskiej, wychodziłem na chwilę, dwa razy piłem kawę, więc może coś przeoczyłem, ale moje wrażenie jest takie, że Pana Laska tam nie było. No chyba że przebrał się za jedną starszą panią, której nie znam. Relacja Macieja Laska na ten temat ma się tak do rzeczywistości, jak opowieści „Trybuny Ludu” do rzeczywistego rozwoju przemysłu kosmicznego w USA w latach 60. czy 70. Mówiąc krótko, pan Lasek bredzi… To, co on uznał za charakterystyczne dla III Konferencji Smoleńskiej, ma się nijak do przebiegu tego spotkania.

Jak Pan by podsumował III Konferencję Smoleńską?

Wygłoszono na niej blisko 20 niesłychanie ważnych, interesujących i pogłębiających wiedzę referatów. Wykłady koncentrowały się wokół analizy przebiegu katastrofy, eksplozji samolotu i jej konsekwencji, a także jej charakterystyki. Mówiono również o śladach wybuchu, o tym jakie przyniosła one skutki w terenie. Wyznaczono również ustami prof. Witakowskiego perspektywę badawczą dla Konferencji.

Co zawiera plan nakreślony przez prof. Witakowskiego?

Konferencja ma się obecnie skupić na tym, by w oparciu o dane geodezyjne, ustalić precyzyjnie miejsce położenia poszczególnych fragmentów samolotu i ciał. Na tej podstawie ma dojść do odtworzenia miejsca, w których rozpadały się poszczególne części maszyny. W oparciu o rozkład szczątków samolotu można wykonać taką analizę, by „podnieść” te części z ziemi i „złożyć” ten samolot w całość, a następnie pokazać poszczególne fazy jego rozpadu. W ten sposób uda się zweryfikować wiedzę dotyczącą przebiegu tragedii smoleńskiej, która wynika z innych źródeł. Komisję czeka gigantyczne zadanie, które powinno być wykonane przez organ rządowy, jednak do tego nie doszło.

Dlaczego?

Między innymi na skutek tego, że Donald Tusk i Ewa Kopacz wolą wyrzucać tysiące złotych na propagandowe bzdury upowszechniane przez Macieja Laska i jego kolegów. Ich już nikt nie słucha. Jeszcze takie radio jak TOK FM upowszechnia jego tezy. Nawet inne reżimowe stacje go nie zapraszają. Być może to skutek świadomości tego, że można przegrać potem proces. Coraz więcej mediów zdaje sobie sprawę, że wobec zwrotu, jaki czyni rząd, wobec świadomości, że przyznanie się do prawdy o przebiegu dramatu smoleńskiego, jest nieuchronne i zbliża się wielkimi krokami, nie warto włączać się w upowszechnianie kłamstwa.

W tzw. mediach mainstreamowych temat konferencji raczej nie istnieje. To celowy zabieg?

Metodą, jaką zastosowano wobec III Konferencji Smoleńskiej, jest właśnie próba zamilczenia tej sprawy. „Gazeta Wyborcza” w dniu, w którym odbywała się Konferencja, próbowała wydawać z siebie jakieś popiskiwania, kumulując w tekście tyle bzdur, że przekroczyły możliwości czytelników. Jednak już po Konferencji niczego nie napisano.

W Pana ocenie to rodzaj strachu? Dlaczego „GW” miałaby chcieć to ukryć?

Co mogłaby napisać „Gazeta Wyborcza”? Że dwoje doświadczonych chemików PAN stwierdziło bezspornie, że w próbkach ze Smoleńska znajdują się ślady heksogenu? To mieli napisać? Gazeta się bała tego napisać. Czy „Gazeta Wyborcza” miała napisać, że duński pilot i ekspert ds. lotnictwa przedstawił w trzech referatach precyzyjną analizę, pokazującą kolejne fazy rozpadu samolotu na skutek kolejnych eksplozji? Mieli napisać, że badania pana Jabczyńskiego bardzo dokładnie pokazały pole rozrzutu szczątków, które w liczbie dziesiątków tysięcy, leżą na północ od toru lotu Tu-154M? One pokazują, że cała burta wysadzona wybuchem i rozdrobniona na proszek małych elementów została wyrzucona na północ. Media są bezradne i dlatego wolą to zamilczeć. Pan Lasek też jest bezradny i dlatego opowiada takie bzdury. Na szczęście jednak jego czas się kończy. Byłoby lepiej gdyby przygotował się do następnego procesu, który go czeka za upowszechnianie kłamstwa smoleńskiego.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ KONIECZNIE O NAJNOWSZYCH USTALENIACH W TYGODNIKU „wSieci”:

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.