Amok, manipulacja i groteska - tak można określić dzisiejsze publikacje w „Gazecie Wyborczej”, która wyjątkowo zjadliwie opisuje jedną z najważniejszych wizyt zagranicznych w Polsce ostatniej dekady. Mimo, że „GW” poświęca wizycie Donalda Trumpa niemal połowę numeru, ciężko znaleźć w nim, choćby jednego artykułu, w którym wczorajsza wizyta byłaby opisana chociaż trochę pozytywnie. Dziennikarze „Wyborczej” rozpaczliwie próbują znaleźć jakieś potknięcie prezydenta Stanów Zjednoczony i nie poprzestaje na szczuciu na Polaków i tych, którzy podziwiali wczoraj mowę prezydenta supermocarstwa.
Pierwsze skrzypce we wściekłej narracji gra oczywiście Bartosz T. Wieliński, który od wielu miesięcy szkaluje polskie władze w zaprzyjaźnionych „Wyborczej” mediach zagranicznych. Główny propagandysta redakcji na Czerskiej od pierwszych słów umniejsza tej wizycie i prezentuje pełną pogardy dla zwykłych polaków narrację.
Amerykański prezydent przyjechał do Warszawy głównie po to, żeby telewizje mogły zarejestrować zwieziony przez PiS autobusami tłum skandujący jego nazwisko. Takiej widowni nie będzie miał w żadnej innej stolicy Europy.
– pisze Wieliński, który nie przejmuje się, że tysiące Polaków, którzy przybyli na Plac Krasińskich, zrobili to z własnej woli, a ich obrażanie jest niegodne dla rzekomo opiniotwórczego publicysty.
Ale ogarnięty antypolskimi obsesjami, lewicowy dziennikarz, brnie dalej w swoim zacietrzewieniu.
Amerykański prezydent w Warszawie miał przedstawić wizję swojego przywództwa. Sprowadziła się ona, niestety, do peanu na cześć świata zachodniego i buńczucznego stwierdzenia, że „wrogowie przegrają, bo my nie zapomnimy kim jesteśmy.
– załamuje ręce Wieliński, który alergicznie reaguje na słowa o chrześcijańskiej tożsamości i na wartości, które leżą u podstaw cywilizacji Zachodu.
W litanii Wielińskiego znajdziemy więcej absurdów. Dziennikarz uważa, że nie wybrzmiały odpowiednio słowa o przemianach 1989 roku, że prezydent Trump nie wspomniał o kwestiach ekologicznych, a na koniec uderzył w egzaltowaną nutę.
Opuszczałem Plac Krasińskich z myślą, że po 28 latach od powrotu do zachodniej rodziny narodów Polska zasługuje na to, by amerykański prezydent potraktował ją inaczej.
– czytamy w materiale Wielińskiego.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Amok, manipulacja i groteska - tak można określić dzisiejsze publikacje w „Gazecie Wyborczej”, która wyjątkowo zjadliwie opisuje jedną z najważniejszych wizyt zagranicznych w Polsce ostatniej dekady. Mimo, że „GW” poświęca wizycie Donalda Trumpa niemal połowę numeru, ciężko znaleźć w nim, choćby jednego artykułu, w którym wczorajsza wizyta byłaby opisana chociaż trochę pozytywnie. Dziennikarze „Wyborczej” rozpaczliwie próbują znaleźć jakieś potknięcie prezydenta Stanów Zjednoczony i nie poprzestaje na szczuciu na Polaków i tych, którzy podziwiali wczoraj mowę prezydenta supermocarstwa.
Pierwsze skrzypce we wściekłej narracji gra oczywiście Bartosz T. Wieliński, który od wielu miesięcy szkaluje polskie władze w zaprzyjaźnionych „Wyborczej” mediach zagranicznych. Główny propagandysta redakcji na Czerskiej od pierwszych słów umniejsza tej wizycie i prezentuje pełną pogardy dla zwykłych polaków narrację.
Amerykański prezydent przyjechał do Warszawy głównie po to, żeby telewizje mogły zarejestrować zwieziony przez PiS autobusami tłum skandujący jego nazwisko. Takiej widowni nie będzie miał w żadnej innej stolicy Europy.
– pisze Wieliński, który nie przejmuje się, że tysiące Polaków, którzy przybyli na Plac Krasińskich, zrobili to z własnej woli, a ich obrażanie jest niegodne dla rzekomo opiniotwórczego publicysty.
Ale ogarnięty antypolskimi obsesjami, lewicowy dziennikarz, brnie dalej w swoim zacietrzewieniu.
Amerykański prezydent w Warszawie miał przedstawić wizję swojego przywództwa. Sprowadziła się ona, niestety, do peanu na cześć świata zachodniego i buńczucznego stwierdzenia, że „wrogowie przegrają, bo my nie zapomnimy kim jesteśmy.
– załamuje ręce Wieliński, który alergicznie reaguje na słowa o chrześcijańskiej tożsamości i na wartości, które leżą u podstaw cywilizacji Zachodu.
W litanii Wielińskiego znajdziemy więcej absurdów. Dziennikarz uważa, że nie wybrzmiały odpowiednio słowa o przemianach 1989 roku, że prezydent Trump nie wspomniał o kwestiach ekologicznych, a na koniec uderzył w egzaltowaną nutę.
Opuszczałem Plac Krasińskich z myślą, że po 28 latach od powrotu do zachodniej rodziny narodów Polska zasługuje na to, by amerykański prezydent potraktował ją inaczej.
– czytamy w materiale Wielińskiego.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347774-alez-ich-boli-wizyta-trumpa-w-polsce-festiwal-pogardy-w-wyborczej-zwieziony-przez-pis-tlum-rozczarowanie-handlarz-tandeta?strona=1