Sprawa listu Dekana pokazuje jednak, że mają osłonę medialną.
To postawa, którą najlepiej oddają słowa: „Prosimy was o przebaczenie”, jakie przed 1989 rokiem wysocy działacze partyjni kierowali do Moskwy, kiedy ich zdaniem w Polsce działo się źle, gdy powstawała „Solidarność” i rodziły się ruchy niepodległościowe. Dzisiaj z kolei trochę być może młodsi ślą w innym języku i w innym kierunku podobne pisma. To właściciele tytułów o polskobrzmiących nazwach, ale konsekwentnie realizujących interesy strony niemieckiej, czy jakichś innych państw. I ten wniosek o wotum nieufności Schetyny wpisuje się w to, co zabolało w Berlinie, Brukseli, Paryżu, czy w innych stolicach, że dzisiaj w Warszawie rząd premier Beaty Szydło chce dobrosąsiedzkiej współpracy. Ale współpracy opartej o wzajemny szacunek i poszanowanie wzajemnych interesów, a nie o służalczą realizację, która miała miejsce za rządów PO-PSL. Trzeba podkreślić, że nasz rząd zrobił przez półtora roku więcej dobrego dla Polski i Polaków, niż PO przez 8 lat. Rozmawiamy w trakcie wyjazdowego posiedzenia komisji gospodarki morskiej, która ma miejsce w Szczecinie. Wystarczy więc wspomnieć ustawę o odbudowie przemysłu okrętowego, podpisanie porozumienia między polskim armatorem i polską stocznią na budowę promu. W tej samej stoczni, którą PO zlikwidowała, za co Donald Tusk odbierał medale im. wybitnego polakożercy Walthera Rathenaua w Berlinie.
Według sondażu IBRIS Prawo i Sprawiedliwość straciła kilka punktów po wyborach przewodniczącego Rady Europejskiej. Prezes Kaczyński stwierdził jednak w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”, że wliczone było to w koszta, „by Polska nie była piłką do kopania”. Martwią was te sondaże?
Gdybyśmy mieli podejmować decyzje w oparciu o kwestie sondażowe, czy wizerunkowe to byśmy niczym nie różnili się od naszych poprzedników. Oni tak naprawdę przez 8 lat kierowali się tę właśnie jedną, wizerunkową zasadą, a nie zasadą polskiej racji stanu czy interesów narodowych. Wszystkie działania, które będziemy podejmowali nie będą podporządkowane sondażom, lecz polskiej racji stanu. Prawdziwą ocenę wyborców poznamy w trakcie kolejnych wyborów. Na pewno błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi. Jeżeli miałbym jako polityk PiS czymś się przejmować, to tylko tym, żebyśmy nie daj Panie Boże popadli w tego typu arogancję i zadufanie, w jaką popadli nasi poprzednicy. Naszym obowiązkiem jest liczyć się ze zdaniem Polaków, którzy nam zaufali i na nas zagłosowali. Jeżeli przytrafiają nam się błędy, to należy wyciągać z nich wnioski, a w stosunku do tych, którzy je popełniają w sposób celowy i świadomy wyciągać konsekwencje. I to nas różni od przeciwników, bo jeżeli w naszych szeregach znajdzie się jakaś czarna owca, to nie stoimy za nią murem, nie bronimy jej -mówił o tym Jarosław Kaczyński - tylko staramy się natychmiast wyciągać konsekwencje. Powtarzam to stale: pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Ale pokora wobec Polaków, którzy powierzyli nam stery w państwie, a nie wobec wielkich tego świata, jak to miało miejsce w wydaniu Tuska i jego najbliższego otoczenia, którzy kierowali się w swoim działaniu raczej interesem zewnętrznym, a nie polskim.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sprawa listu Dekana pokazuje jednak, że mają osłonę medialną.
To postawa, którą najlepiej oddają słowa: „Prosimy was o przebaczenie”, jakie przed 1989 rokiem wysocy działacze partyjni kierowali do Moskwy, kiedy ich zdaniem w Polsce działo się źle, gdy powstawała „Solidarność” i rodziły się ruchy niepodległościowe. Dzisiaj z kolei trochę być może młodsi ślą w innym języku i w innym kierunku podobne pisma. To właściciele tytułów o polskobrzmiących nazwach, ale konsekwentnie realizujących interesy strony niemieckiej, czy jakichś innych państw. I ten wniosek o wotum nieufności Schetyny wpisuje się w to, co zabolało w Berlinie, Brukseli, Paryżu, czy w innych stolicach, że dzisiaj w Warszawie rząd premier Beaty Szydło chce dobrosąsiedzkiej współpracy. Ale współpracy opartej o wzajemny szacunek i poszanowanie wzajemnych interesów, a nie o służalczą realizację, która miała miejsce za rządów PO-PSL. Trzeba podkreślić, że nasz rząd zrobił przez półtora roku więcej dobrego dla Polski i Polaków, niż PO przez 8 lat. Rozmawiamy w trakcie wyjazdowego posiedzenia komisji gospodarki morskiej, która ma miejsce w Szczecinie. Wystarczy więc wspomnieć ustawę o odbudowie przemysłu okrętowego, podpisanie porozumienia między polskim armatorem i polską stocznią na budowę promu. W tej samej stoczni, którą PO zlikwidowała, za co Donald Tusk odbierał medale im. wybitnego polakożercy Walthera Rathenaua w Berlinie.
Według sondażu IBRIS Prawo i Sprawiedliwość straciła kilka punktów po wyborach przewodniczącego Rady Europejskiej. Prezes Kaczyński stwierdził jednak w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”, że wliczone było to w koszta, „by Polska nie była piłką do kopania”. Martwią was te sondaże?
Gdybyśmy mieli podejmować decyzje w oparciu o kwestie sondażowe, czy wizerunkowe to byśmy niczym nie różnili się od naszych poprzedników. Oni tak naprawdę przez 8 lat kierowali się tę właśnie jedną, wizerunkową zasadą, a nie zasadą polskiej racji stanu czy interesów narodowych. Wszystkie działania, które będziemy podejmowali nie będą podporządkowane sondażom, lecz polskiej racji stanu. Prawdziwą ocenę wyborców poznamy w trakcie kolejnych wyborów. Na pewno błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi. Jeżeli miałbym jako polityk PiS czymś się przejmować, to tylko tym, żebyśmy nie daj Panie Boże popadli w tego typu arogancję i zadufanie, w jaką popadli nasi poprzednicy. Naszym obowiązkiem jest liczyć się ze zdaniem Polaków, którzy nam zaufali i na nas zagłosowali. Jeżeli przytrafiają nam się błędy, to należy wyciągać z nich wnioski, a w stosunku do tych, którzy je popełniają w sposób celowy i świadomy wyciągać konsekwencje. I to nas różni od przeciwników, bo jeżeli w naszych szeregach znajdzie się jakaś czarna owca, to nie stoimy za nią murem, nie bronimy jej -mówił o tym Jarosław Kaczyński - tylko staramy się natychmiast wyciągać konsekwencje. Powtarzam to stale: pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Ale pokora wobec Polaków, którzy powierzyli nam stery w państwie, a nie wobec wielkich tego świata, jak to miało miejsce w wydaniu Tuska i jego najbliższego otoczenia, którzy kierowali się w swoim działaniu raczej interesem zewnętrznym, a nie polskim.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332248-nasz-wywiad-brudzinski-schetyna-jest-zbyt-cwanym-i-doswiadczonym-politykiem-by-zakladac-ze-ten-wniosek-ma-jakiekolwiek-szanse-na-powodzenie?strona=2