Po szefie Platformy głos zabrali m.in. Siemoniak, b. premier Ewa Kopacz, prezydenci Łodzi i Poznania - Hanna Zdanowska i Jacek Jaśkowiak oraz szef ZNP Sławomir Broniarz.
Kopacz zauważyła, że wybory samorządowe w 2018 r. będą pierwszymi, w których Polacy ocenią „rządy złej zmiany”.
Polacy odpowiedzą sobie na pytanie wtedy, czy to, co widzą w Sejmie, w rządzie ma zagościć także na ich lokalnych podwórkach? Czy los ich małych ojczyzn powierzą lokalnym Jurgielom, Zalewskim, Suskim i Radziwiłłom
—mówiła b. premier.
To właśnie Polacy im odpowiedzą wtedy, kiedy pójdą do urn i będą wybierać swoich przedstawicieli - jestem pewna, że nie powierzą im tych funkcji, bo ci, którzy nie umieją rządzić całym krajem, nie będą umieli rządzić w województwach, powiatach i gminach
—oceniła była premier.
Siemoniak poinformował, że w lipcu Platforma będzie chciała przedstawić kandydatów w co najmniej 49 miastach Polski. Jaśkowiak apelował natomiast, by Platforma otworzyła się na dotychczasowych niezależnych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
To od naszej roztropności, od naszej umiejętności otwarcia na inne środowiska, na ruchy miejskie, na osoby zewnątrz zależy tak naprawdę, czy wygramy, bo nie wygramy sami
—przekonywał prezydent Poznania.
Musimy również pokazać, że jesteśmy Platformą obrony samorządu, że jesteśmy Platformą obrony demokracji
—podkreślał Jaśkowiak.
Szef ZNP mówił, że Związek chce rozmawiać z każdym, z partiami politycznymi, z organizacjami pozarządowymi, rodzicami, żeby wspólnie „przekonać siebie nawzajem, także tych, którzy mają inne zdanie, że edukacja jest najważniejszą dziedziną życia społecznego i nie może być zawłaszczona przez jakąkolwiek partię”.
To jest dobro nas wszystkich
—powiedział Broniarz.
Podkreślił, że jesteśmy tym obszarem europejskim wspólnoty, który może czuć się dumny ze stanu edukacji. Jak dodał, za reformę edukacji zapłacą głównie samorządy.
Nie wolno bawić się szkołą, nie wolno bawić się młodzieżą, nie wolno bawić się tysiącami nauczycieli i tracić miliardów złotych
—mówił.
Sądzę, że jesteśmy w stanie wspólnie o polską szkołę powalczyć
—ocenił.
Mówiąc o organizacji m.in. referendum edukacyjnego wyraził nadzieję, że „uda się zebrać nie milion, ale zdecydowanie więcej podpisów po to, żebyśmy pokazali, że czymś, co Polskę wyróżnia we współczesnym świecie, jest edukacja i nie wolno jej zniszczyć” - dodał.
Podczas wystąpień polityków PO dużo było też odniesień do środowego wypadku z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, którym z Torunia do Warszawy podróżował szef MON Antoni Macierewicz.
PiS woli, żeby w Polsce o każdej z drobnych spraw decydowali urzędnicy, którzy pędzą limuzynami na sygnale, a nie lokalnie wybrani wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i radni
—mówił Siemoniak.
Dzisiaj opinia publiczna karmiona jest przez media obrazkiem pana ministra Macierewicza pędzącego na sygnale z wojskowego centrum dowodzenia w Toruniu z pokłonami do pana prezesa
—mówiła posłanka PO Urszula Augustyn.
kk/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po szefie Platformy głos zabrali m.in. Siemoniak, b. premier Ewa Kopacz, prezydenci Łodzi i Poznania - Hanna Zdanowska i Jacek Jaśkowiak oraz szef ZNP Sławomir Broniarz.
Kopacz zauważyła, że wybory samorządowe w 2018 r. będą pierwszymi, w których Polacy ocenią „rządy złej zmiany”.
Polacy odpowiedzą sobie na pytanie wtedy, czy to, co widzą w Sejmie, w rządzie ma zagościć także na ich lokalnych podwórkach? Czy los ich małych ojczyzn powierzą lokalnym Jurgielom, Zalewskim, Suskim i Radziwiłłom
—mówiła b. premier.
To właśnie Polacy im odpowiedzą wtedy, kiedy pójdą do urn i będą wybierać swoich przedstawicieli - jestem pewna, że nie powierzą im tych funkcji, bo ci, którzy nie umieją rządzić całym krajem, nie będą umieli rządzić w województwach, powiatach i gminach
—oceniła była premier.
Siemoniak poinformował, że w lipcu Platforma będzie chciała przedstawić kandydatów w co najmniej 49 miastach Polski. Jaśkowiak apelował natomiast, by Platforma otworzyła się na dotychczasowych niezależnych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
To od naszej roztropności, od naszej umiejętności otwarcia na inne środowiska, na ruchy miejskie, na osoby zewnątrz zależy tak naprawdę, czy wygramy, bo nie wygramy sami
—przekonywał prezydent Poznania.
Musimy również pokazać, że jesteśmy Platformą obrony samorządu, że jesteśmy Platformą obrony demokracji
—podkreślał Jaśkowiak.
Szef ZNP mówił, że Związek chce rozmawiać z każdym, z partiami politycznymi, z organizacjami pozarządowymi, rodzicami, żeby wspólnie „przekonać siebie nawzajem, także tych, którzy mają inne zdanie, że edukacja jest najważniejszą dziedziną życia społecznego i nie może być zawłaszczona przez jakąkolwiek partię”.
To jest dobro nas wszystkich
—powiedział Broniarz.
Podkreślił, że jesteśmy tym obszarem europejskim wspólnoty, który może czuć się dumny ze stanu edukacji. Jak dodał, za reformę edukacji zapłacą głównie samorządy.
Nie wolno bawić się szkołą, nie wolno bawić się młodzieżą, nie wolno bawić się tysiącami nauczycieli i tracić miliardów złotych
—mówił.
Sądzę, że jesteśmy w stanie wspólnie o polską szkołę powalczyć
—ocenił.
Mówiąc o organizacji m.in. referendum edukacyjnego wyraził nadzieję, że „uda się zebrać nie milion, ale zdecydowanie więcej podpisów po to, żebyśmy pokazali, że czymś, co Polskę wyróżnia we współczesnym świecie, jest edukacja i nie wolno jej zniszczyć” - dodał.
Podczas wystąpień polityków PO dużo było też odniesień do środowego wypadku z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, którym z Torunia do Warszawy podróżował szef MON Antoni Macierewicz.
PiS woli, żeby w Polsce o każdej z drobnych spraw decydowali urzędnicy, którzy pędzą limuzynami na sygnale, a nie lokalnie wybrani wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i radni
—mówił Siemoniak.
Dzisiaj opinia publiczna karmiona jest przez media obrazkiem pana ministra Macierewicza pędzącego na sygnale z wojskowego centrum dowodzenia w Toruniu z pokłonami do pana prezesa
—mówiła posłanka PO Urszula Augustyn.
kk/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325240-desperackie-nawolywania-lidera-po-musimy-pokazac-ze-jestesmy-platforma-obrony-samorzadu-ze-jestesmy-platforma-obrony-demokracji?strona=3