Niemiecki wydawca tygodnika „Newsweek” i największego w Polsce dziennika „Fakt” rozpaczliwie broni się przed kompromitacją, atakując bez pardonu rząd, a ostatnio partię ministra sprawiedliwości, Solidarną Polskę. Sprawa ma jednak drugie dno, co tygodnik Tomasza Lisa i „Fakt” skwapliwie ukrywają przed swoimi czytelnikami. Chodzi o śledztwo w sprawie nacisków, jakie b. rzecznik Donalda Tuska miał wywierać na Janie Kulczyku w sprawie usunięcia rzekomo nieprzychylnego rządowi PO naczelnego „Faktu”.
Wokół wydawnictwa Ringier Axel Springer robi się gorąco z powodu toczącego się śledztwa w sprawie politycznych nacisków na niemieckich właścicieli „Faktu”, „Newsweeka”, a wcześniej „Dziennika” za rządów PO-PSL. Jak dowiedział się portal w Polityce.pl, sprawa przybiera niekorzystny dla wydawnictwa obrót. Może w nowym świetle ukazać polityczne meandry wydawanych w Polsce przez Niemców gazet. Stąd nerwowe reakcje wydawnictwa i zajadłe ataki na rząd i ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;Opublikowano kolejne zapisy rozmów Graś-Kulczyk! Jaką rolę w sprawie „Faktu” odegrał mąż Angeli Merkel?
Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że już początkiem ubiegłego tygodnia do siedziby wydawnictwa zaczęły napływać oficjalne pisma z krakowskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie nacisków. Czy to spowodowało szybką publikację w „Newsweeku”, która uderza w Zbigniewa Ziobro? Jest już pewne, że Paweł Graś będzie przesłuchiwany w sprawie „afery naciskowej”. Niewykluczone, że w przyszłości usłyszeć może także zarzuty. To jednak przyszłość, bo dziś trwa intensywne śledztwo „w sprawie”. Jednak z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że materiał jest bardzo poważny, a ewentualne ujawnienie szczegółów sprawy może zachwiać potężnym, międzynarodowym wydawnictwem.
Afera wybuchła jeszcze w kwietniu, kiedy Cezary Gmyz ujawnił w artykule w „Do Rzeczy” rozmowę między rzecznikiem rządu Tuska, Pawłem Grasiem, a miliarderem Janem Kulczykiem na temat odwołania redaktora naczelnego „Faktu” Grzegorza Jankowskiego. „PiS-iorem jest naczelny” – narzekał na Jankowskiego Graś i tym tłumaczył krytyczne wobec rządu PO publikacje „Faktu”. Opowiadał, że interweniował w niemieckim rządzie, by odwołać szefa „Faktu”. Prosił Kulczyka o wsparcie.
Jak relacjonował Gmyz, po odwołaniu Jankowskiego faktyczną rolę naczelnego gazety przejął przysłany przez wydawcę Niemiec, przedstawiany jako doradca. Decydował o politycznej linii gazety krytycznej wobec PiS. W kolejnych miesiącach traciły pracę osoby, które sprzeciwiały się jego dyktatowi i były związane z poprzednim naczelnym.
CZYTAJ TAKŻE:Nagranie rozmowy Graś-Kulczyk może być dowodem w sprawie o tłumienie krytyki prasowej
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niemiecki wydawca tygodnika „Newsweek” i największego w Polsce dziennika „Fakt” rozpaczliwie broni się przed kompromitacją, atakując bez pardonu rząd, a ostatnio partię ministra sprawiedliwości, Solidarną Polskę. Sprawa ma jednak drugie dno, co tygodnik Tomasza Lisa i „Fakt” skwapliwie ukrywają przed swoimi czytelnikami. Chodzi o śledztwo w sprawie nacisków, jakie b. rzecznik Donalda Tuska miał wywierać na Janie Kulczyku w sprawie usunięcia rzekomo nieprzychylnego rządowi PO naczelnego „Faktu”.
Wokół wydawnictwa Ringier Axel Springer robi się gorąco z powodu toczącego się śledztwa w sprawie politycznych nacisków na niemieckich właścicieli „Faktu”, „Newsweeka”, a wcześniej „Dziennika” za rządów PO-PSL. Jak dowiedział się portal w Polityce.pl, sprawa przybiera niekorzystny dla wydawnictwa obrót. Może w nowym świetle ukazać polityczne meandry wydawanych w Polsce przez Niemców gazet. Stąd nerwowe reakcje wydawnictwa i zajadłe ataki na rząd i ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;Opublikowano kolejne zapisy rozmów Graś-Kulczyk! Jaką rolę w sprawie „Faktu” odegrał mąż Angeli Merkel?
Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że już początkiem ubiegłego tygodnia do siedziby wydawnictwa zaczęły napływać oficjalne pisma z krakowskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie nacisków. Czy to spowodowało szybką publikację w „Newsweeku”, która uderza w Zbigniewa Ziobro? Jest już pewne, że Paweł Graś będzie przesłuchiwany w sprawie „afery naciskowej”. Niewykluczone, że w przyszłości usłyszeć może także zarzuty. To jednak przyszłość, bo dziś trwa intensywne śledztwo „w sprawie”. Jednak z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że materiał jest bardzo poważny, a ewentualne ujawnienie szczegółów sprawy może zachwiać potężnym, międzynarodowym wydawnictwem.
Afera wybuchła jeszcze w kwietniu, kiedy Cezary Gmyz ujawnił w artykule w „Do Rzeczy” rozmowę między rzecznikiem rządu Tuska, Pawłem Grasiem, a miliarderem Janem Kulczykiem na temat odwołania redaktora naczelnego „Faktu” Grzegorza Jankowskiego. „PiS-iorem jest naczelny” – narzekał na Jankowskiego Graś i tym tłumaczył krytyczne wobec rządu PO publikacje „Faktu”. Opowiadał, że interweniował w niemieckim rządzie, by odwołać szefa „Faktu”. Prosił Kulczyka o wsparcie.
Jak relacjonował Gmyz, po odwołaniu Jankowskiego faktyczną rolę naczelnego gazety przejął przysłany przez wydawcę Niemiec, przedstawiany jako doradca. Decydował o politycznej linii gazety krytycznej wobec PiS. W kolejnych miesiącach traciły pracę osoby, które sprzeciwiały się jego dyktatowi i były związane z poprzednim naczelnym.
CZYTAJ TAKŻE:Nagranie rozmowy Graś-Kulczyk może być dowodem w sprawie o tłumienie krytyki prasowej
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315498-tylko-u-nas-czy-to-zeznan-pawla-grasia-boi-sie-niemieckie-wydawnictwo-tomasza-lisa-kulisy-powstania-materialu-o-sp?wersja=mobilna