Dość znany w Polsce prof. Andrzej Rzepliński, pracujący już całkiem długo w Trybunale Konstytucyjnym w charakterze jego szefa i nadzorcy, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Ktoś określił ten wywiad jako kuriozalny. Rzeczywiście, niektóre wypowiedzi prof. Rzeplińskiego wzbudziły moje zdumienie. Pierwsza – to jego megalomania połączoną z propagandą nienawiści wobec PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Co więcej sądzę, że przy całej kabotyńskiej postawie, jaką często demonstruje, jest to jego osobista, dziś już niemal atawistyczna nienawiść. Zaszczepiona przez „Gazetę Wyborczą” na początku lat 90.
Chodzi jeszcze o coś innego. Celem prof. Rzeplińskiego jest rozsiewanie nienawiści do wrogiej sobie partii i jej lidera. Uznał, że najbardziej skutecznym sposobem będzie epidemia strachu przed Kaczyńskim. Zaś siebie wskazuje jako najbardziej prawdopodobny obiekt vendetty smoka ziejącego śmiercionośnym ogniem - Jarosława Kaczyńskiego. Stąd słowa:
Obawiam się o swoje życie.
Zakłada jednak, że spotka go łagodniejsza forma zemsty lidera PiS. Po skończeniu kadencji Kaczyński „wsadzi mnie do więzienia”.
Rzecz w tym, iż Rzepliński nie jest aż tak ograniczony, żeby wierzyć w to, co mówi. Takimi wypowiedziami osiąga dwie rzeczy jednocześnie. Kreuje siebie na kogoś wyjątkowego, na kogo czyhają najpoważniejsze zagrożenia. Dla obrony wartości, które wyznaje, gotowy jest w roli ofiary spłonąć na stosie zbudowanym przez pisowców - współczesnych barbarzyńców. Po wtóre, uświadamia opinii publicznej, jacy niebezpieczni, pełni okrucieństwa psychopaci trzymają dziś ster władzy w swoich rękach.
Przepełnione jeszcze większym fałszem jest jego wyjaśnienie, dlaczego w czasach PRL wstąpił do komunistycznej partii. Dziś mówi, że kierowały nim szlachetne pobudki. Chciał zmieniać Polskę na lepsze. Przypomina mi to tłumaczenie konfidentów bezpieki, którzy dziś twierdzą, że przystępowali do współpracy z tajnymi służbami, żeby poznawać ich metody prześladowania i inwigilacji społeczeństwa, jednocześnie ostrzegać swoich przyjaciół przed wymierzonymi w nich akcjami bezpieki.
Jakie to szczęście, że jest w Polsce gazeta, w której szlachetni ludzie mają możliwość powiedzenie czegoś budującego o sobie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309535-zagrozona-szlachetnosc-prof-rzeplinskiego