Źle się dzieje w państwie Mieszka. Już tak dobrze było, ale się skończyło…
Prawie wszystko, co osiągnęła przez osiem ubiegłych lat poprzednia ekipa rządząca PO, jest dziś podważane. Należą do tego także lepsze stosunki z zachodnim sąsiadem Polski
— skwitował na internetowym portalu Telepolis „niezależny dziennikarz” Jens Mattern.
Kto zacz? Studiował językoznawstwo i slawistykę we Fryburgu, po czym „skoczył” do Warszawy, skąd pisze dla tych i owych, zależy kto zechce i kto kupi. Jest jeszcze nieznany, ale przyszłość przed nim, skoro tak poważna rozgłośnia jak Deutsche Welle poświęca wiele miejsca na omówienie jego opinii nadawanych znad Wisły. Ostatni komentarz Matterna, z którego pochodzi cytat przytoczony przeze mnie na wstępie, nosi tytuł:
„Polska: Powrót strasznego Niemca?”
W wersji polskojęzycznej, rozpowszechnianej przez Deutsche Welle, nagłówek omówienia do tego tekstu brzmi: „Echa polskie. Prasa niemiecka: Powrót strasznego Niemca”, już bez znaku zapytania, za to z sugestią, że pochodzi z niemieckiej prasy… Niby drobna różnica, lecz niebłaha.
Ten sam tytuł pojawił się na portalu Wirtualnej Polski, aliści z drobnym uzupełnieniem, żeby było wiadomo, gdzie ów straszny Niemiec powrócił: „Prasa Niemiecka: Powrót strasznego Niemca w Polsce”.
Ponadto WP dodała do tego od siebie konkretyzujące problem podtytuły:
„Telepolis”: ogólne zarzuty pod adresem Niemiec stały się znów społecznie akceptowane
„Taki szorstki ton pojawił się w Polsce w połowie listopada” - stwierdza portal
Internetowy magazyn wydawnictwa Heise, ceniony jest za krytyczne analizy
Krótko mówiąc, opinia nadana z Warszawy wróciła z ziemi polskiej do Polski, i ma służyć. Komu i czemu? Każdy może sam wywnioskować w oparciu o oryginał po niemiecku, jeśli go znajdzie, ewentualnie o obszernie omówienie tej obszernej publikacji, dokonane przez „Barbarę Cöllen, Deutsche Welle”. Biorę w cudzysłów, bo jej nazwisko i redakcja sygnują również tekst zamieszczony przez Wirtualna Polskę.
W kwestii formalnej, niemiecka redakcja asekuruje się dopiskiem:
„Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Redakcji Polskiej Deutsche Welle”
— czego na portalu WP próżno szukać.
Mniejsza z tym. Zapewne zupełnie przypadkowo, obok tłumaczonych komentarzy Deutsche Welle „poleca” i dołącza linki do jej wcześniejszych omówień, które „niekoniecznie odzwierciedlają”… Np. do tekstu pt. „Kaczyński pisze własną historię”, jak prezes PiS „krytykuje Helmuta Kohla i dokonuje rozrachunku z Wałęsą”, a „za polityków wagi ciężkiej uważa tylko siebie i swojego brata” (to za „Die Welt”). Czy np. do publikacji o postanowieniu rządu PiS, który chce „karać więzieniem za >>polskie obozy śmierci<<”, choć „wśród Polaków byli też kolaboranci, którzy mordowali Żydów i wydawali ich Niemcom”, co jednak „kłóci się z obrazem nacjonalizmu wzmacnianym przez rząd - ten chce skupić się na heroicznych aspektach polskiej historii”. (to za „Spieglem”)…
Przykładami podobnych rekomendacji DW można sypać jak z rękawa. Wystarczą tytuły: „Nieufność z zasady. Dziennikarze pod presją PiS”, „Franciszek, niewygodny gość nad Wisłą”, ewentualnie coś pozytywnego, z małym… „ale”: „Dobre reformy złego rządu” (to za „Berliner Zeitung”). Notabene, wszystkie te „polecenia redakcji Deutsche Welle znalazły się obok streszczenia tekstu z Telepolis o „strasznym Niemcu”.
W tym ostatnim chodzi o to, że od chwili zdobycia przez PiS władzy w naszym kraju antyniemieckość znów jest „salonowa”; rządzący i „bliskie im media” czepiają się Bogu ducha winnych Niemców za wszystko: a to, że Polakom odebrano noworodka, co opisała „Gazeta Polska codziennie” z wredną ilustracją dzieci za drutami KZ Auschwitz, to znów, jak w tygodniku „wSieci”, czy „Wprost”, że „Niemcy zmieniają historię”, czego dowodem ma być tak rozchwytywany w świecie serial „Nasze matki, nasi ojcowie”…
Ba, jak pisze „wolny strzelec” Telepolis:
Szef partii Jarosław Kaczyński już zeszłej jesieni zapowiedział produkcję >>jednego do dwóch hollywoodzkich filmów<<, żeby pokazać, jak wyglądała wojna w Polsce”.
Prezes PiS upadł chyba na głowę! Po upadku komunizmu nastąpiło takie zbliżenie, nawiązano tyle partnerstw miast, nasza młodzież jeździ tu i tam, a tu nagle jego okropny rząd PiS tak zaczął mendzić…:
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Źle się dzieje w państwie Mieszka. Już tak dobrze było, ale się skończyło…
Prawie wszystko, co osiągnęła przez osiem ubiegłych lat poprzednia ekipa rządząca PO, jest dziś podważane. Należą do tego także lepsze stosunki z zachodnim sąsiadem Polski
— skwitował na internetowym portalu Telepolis „niezależny dziennikarz” Jens Mattern.
Kto zacz? Studiował językoznawstwo i slawistykę we Fryburgu, po czym „skoczył” do Warszawy, skąd pisze dla tych i owych, zależy kto zechce i kto kupi. Jest jeszcze nieznany, ale przyszłość przed nim, skoro tak poważna rozgłośnia jak Deutsche Welle poświęca wiele miejsca na omówienie jego opinii nadawanych znad Wisły. Ostatni komentarz Matterna, z którego pochodzi cytat przytoczony przeze mnie na wstępie, nosi tytuł:
„Polska: Powrót strasznego Niemca?”
W wersji polskojęzycznej, rozpowszechnianej przez Deutsche Welle, nagłówek omówienia do tego tekstu brzmi: „Echa polskie. Prasa niemiecka: Powrót strasznego Niemca”, już bez znaku zapytania, za to z sugestią, że pochodzi z niemieckiej prasy… Niby drobna różnica, lecz niebłaha.
Ten sam tytuł pojawił się na portalu Wirtualnej Polski, aliści z drobnym uzupełnieniem, żeby było wiadomo, gdzie ów straszny Niemiec powrócił: „Prasa Niemiecka: Powrót strasznego Niemca w Polsce”.
Ponadto WP dodała do tego od siebie konkretyzujące problem podtytuły:
„Telepolis”: ogólne zarzuty pod adresem Niemiec stały się znów społecznie akceptowane
„Taki szorstki ton pojawił się w Polsce w połowie listopada” - stwierdza portal
Internetowy magazyn wydawnictwa Heise, ceniony jest za krytyczne analizy
Krótko mówiąc, opinia nadana z Warszawy wróciła z ziemi polskiej do Polski, i ma służyć. Komu i czemu? Każdy może sam wywnioskować w oparciu o oryginał po niemiecku, jeśli go znajdzie, ewentualnie o obszernie omówienie tej obszernej publikacji, dokonane przez „Barbarę Cöllen, Deutsche Welle”. Biorę w cudzysłów, bo jej nazwisko i redakcja sygnują również tekst zamieszczony przez Wirtualna Polskę.
W kwestii formalnej, niemiecka redakcja asekuruje się dopiskiem:
„Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Redakcji Polskiej Deutsche Welle”
— czego na portalu WP próżno szukać.
Mniejsza z tym. Zapewne zupełnie przypadkowo, obok tłumaczonych komentarzy Deutsche Welle „poleca” i dołącza linki do jej wcześniejszych omówień, które „niekoniecznie odzwierciedlają”… Np. do tekstu pt. „Kaczyński pisze własną historię”, jak prezes PiS „krytykuje Helmuta Kohla i dokonuje rozrachunku z Wałęsą”, a „za polityków wagi ciężkiej uważa tylko siebie i swojego brata” (to za „Die Welt”). Czy np. do publikacji o postanowieniu rządu PiS, który chce „karać więzieniem za >>polskie obozy śmierci<<”, choć „wśród Polaków byli też kolaboranci, którzy mordowali Żydów i wydawali ich Niemcom”, co jednak „kłóci się z obrazem nacjonalizmu wzmacnianym przez rząd - ten chce skupić się na heroicznych aspektach polskiej historii”. (to za „Spieglem”)…
Przykładami podobnych rekomendacji DW można sypać jak z rękawa. Wystarczą tytuły: „Nieufność z zasady. Dziennikarze pod presją PiS”, „Franciszek, niewygodny gość nad Wisłą”, ewentualnie coś pozytywnego, z małym… „ale”: „Dobre reformy złego rządu” (to za „Berliner Zeitung”). Notabene, wszystkie te „polecenia redakcji Deutsche Welle znalazły się obok streszczenia tekstu z Telepolis o „strasznym Niemcu”.
W tym ostatnim chodzi o to, że od chwili zdobycia przez PiS władzy w naszym kraju antyniemieckość znów jest „salonowa”; rządzący i „bliskie im media” czepiają się Bogu ducha winnych Niemców za wszystko: a to, że Polakom odebrano noworodka, co opisała „Gazeta Polska codziennie” z wredną ilustracją dzieci za drutami KZ Auschwitz, to znów, jak w tygodniku „wSieci”, czy „Wprost”, że „Niemcy zmieniają historię”, czego dowodem ma być tak rozchwytywany w świecie serial „Nasze matki, nasi ojcowie”…
Ba, jak pisze „wolny strzelec” Telepolis:
Szef partii Jarosław Kaczyński już zeszłej jesieni zapowiedział produkcję >>jednego do dwóch hollywoodzkich filmów<<, żeby pokazać, jak wyglądała wojna w Polsce”.
Prezes PiS upadł chyba na głowę! Po upadku komunizmu nastąpiło takie zbliżenie, nawiązano tyle partnerstw miast, nasza młodzież jeździ tu i tam, a tu nagle jego okropny rząd PiS tak zaczął mendzić…:
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/305865-z-ziemi-polskiej-do-polski-jak-my-polacy-przyprawiamy-straszna-gebe-niemieckim-dobroczyncom