Na samym dnie: media III RP i część PO wykorzystuje papieża Franciszka do polowania z nagonką na PiS

Fot. PAP/Grzegorz Momot
Fot. PAP/Grzegorz Momot

Można było podczas Światowych Dni Młodzieży oczekiwać nie tyle przyzwoitości, bo to byłoby naiwne, co krótkiego rozejmu. Nie ma rozejmu, jest jeszcze intensywniejsza obława.

Słowa czy przesłanie papieża Franciszka ze spotkań podczas Światowych Dni Młodzieży nie mają żadnego znaczenia. Reporterzy i dziennikarze mediów III RP, owszem, mają dyżury, ale chyba tylko po to, żeby nasłuchiwać, podsłuchiwać i prowokować oraz kapować. Tak samo traktują to nadzwyczajne wydarzenie, jakim jest papieska wizyta, niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej, co można obserwować choćby na Twitterze. Każdego dnia nasłuchują, czy jakieś słowo, jakieś zdanie da się wykorzystać jako oręż do polowania z nagonką na Prawo i Sprawiedliwość, rząd Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudę. Jeśli tylko jest punkt zaczepienia, choćby kompletnie naciągany, wyjątkowo mikry czy tylko zrodzony w sfiksowanych umysłach, natychmiast gazeta Sorosa i inne media rozwijają tysiąc wątków. Jak to papież Franciszek „dowalił” PiS za traktowanie tzw. uchodźców, za stosunek do mniejszości seksualnych, za relacje z Komisją Europejską, za deprawowanie i upolitycznienie części księży i biskupów, za prawicowość, a właściwie za „całokształt”.

Obrzydzenie bierze, gdy się obserwuje totalną instrumentalizację przez media III RP papieża z jednej strony, a z drugiej - swego rodzaju obłęd w sprowadzaniu niezwykle ważnego wydarzenia duchowo-religijnego i moralnego do okazji upolowania znienawidzonych politycznych wrogów. Oni są gotowi nie spać po nocach, ale nie dlatego, żeby coś przeżyć, ale aby nie przeoczyć jakiegoś dogodnego momentu do zapędzenia naganianego zwierza w takie miejsce, gdzie można go dobić. Obrzydzenie jest tym większe, że to polowanie z nagonką jest przykrywane tonami hipokryzji i udawania, iż chodzi o papieskie nauczanie oraz o empatyczne towarzyszenie spotkaniom młodzieży z kilkudziesięciu państw świata. Widzimy niezmierzone pokłady obłudy i hipokryzji mające przekonać opinię publiczną, że chodzi o normalną reakcję na to, co dzieje się podczas Światowych Dni Młodzieży. Czymś przecież trzeba wypełnić czas między kolejnymi sensami nienawiści do obecnego obozu rządzącego i w ogóle uzasadnić zajmowanie się takim wydarzeniem jak ŚDM. Ale ta obłuda i hipokryzja natychmiast pryskają, gdy naganiacze poczują krew, choćby sami tę krew rozlali.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.