NASZ WYWIAD. Jacek Sasin o incydencie z udziałem Pyzika: "Jest to spuścizna poprzednich dwóch kadencji. Palikot doprowadził do schamienia obyczajów"

fot. fratria
fot. fratria

Mam nadzieję, że w naszym parlamencie nie dojdzie do tego, z czym możemy się spotkać w m.in  w parlamencie ukraińskim, gdzie dochodziło do rękoczynów. Jestem głęboko przekonany, że ominie to nasz rodzimy parlament, a już z pewnością nie będzie to miało nic wspólnego z posłami Prawa i Sprawiedliwości

—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin.

wPolityce.pl: Podczas prac nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym doszło do niecodziennej sytuacji, kiedy poseł Piotr Pyzik w nieparlamentarny sposób zwrócił się do posła Cimoszewicza. Jak pan ocenia tą sytuację?

CZYTAJ WIĘCEJ: Nocna awantura w Sejmie. Cimoszewicz nie wytrzymuje i rzuca tabletem. WIDEO

Jacek Sasin: Od czasu kiedy jestem posłem, obserwuję konsekwentne schodzenie na manowce obyczajów parlamentarnych. W mojej opinii jest to spuścizna poprzednich dwóch kadencji, kiedy ówczesna koalicja PO-PSL traktowała opozycję w taki sposób, w jaki nigdy wcześniej żadne inne siły polityczne nie były traktowane. Mieliśmy do czynienia z lekceważeniem, chamstwem i arogancją. Przypomnę, że nowe, niższe standardy polityczne wprowadził najpierw Janusz Palikot jako członek Platformy Obywatelskiej, a później jako ich przystawka wraz ze swoimi ludźmi, których wprowadził do parlamentu. Był to z całą pewnością czynnik, który doprowadził do schamienia obyczajów parlamentarnych. Pracując w takiej atmosferze, takie zachowania udzielają się również ludziom, których bym nigdy nie posądzał, że od zasad parlamentarnych będą mogły kiedykolwiek odejść. Szkoda, że tak się dzieje.

To chyba jednak nie usprawiedliwia zachowania posła PiS.

Pragę zwrócić uwagę, że w czasie prac nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, kiedy doszło do wyżej wspomnianego incydentu z udziałem posła Pyzika, mieliśmy do czynienia z niesamowitym popisem niewybrednych ataków opozycji. Mimo to, uważam że jako posłowie Prawa i Sprawiedliwości, powinniśmy zachowywać zimną krew i reprezentować inny standard. Nie jest dobrze, że jednemu z naszych kolegów puściły nerwy. Mam nadzieje, że z naszej strony takie sytuacje nie będą się już więcej zdarzać.

Podobno w parlamencie panuje taka atmosfera, że niektórzy przyjmują już zakłady, obstawiając kiedy i za czyją przyczyną dojdzie do rękoczynów.

Mam nadzieje, że w naszym parlamencie nie dojdzie do tego z czym możemy się spotkać w m.in  w parlamencie ukraińskim gdzie dochodziło do rękoczynów. Jestem głęboko przekonany, że ominie to nasz rodzimy parlament, a już z pewnością nie będzie to miało nic wspólnego z posłami Prawa i Sprawiedliwości. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś z nas dopuścił się takiego czynu, ale jeżeli chodzi o zachowanie opozycji, to nie można z ich strony takich działań wykluczyć. Liczę jednak, że atmosfera w parlamencie się poprawi i nastąpi jakieś opamiętanie, zważywszy, że ludzie od nas wymagają, abyśmy spokojnie pracowali, a nie skupiali się na awanturach, które do niczego nie prowadzą. Mam nadzieję, że jesteśmy już po tym pierwszym okresie, kiedy opozycja była w szoku, że przegrała wybory i zacznie się w końcu okres normalnej pracy. Ze swojej strony mogę zagwarantować, że jako posłowie Prawa i Sprawiedliwości zrobimy wszystko, aby tę atmosferę uspokoić.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.