NASZ WYWIAD. Wiesław Johann: "Narracja opozycji ws. nominacji sędziów budzi we mnie sprzeciw, a pan Żurek nie wypowiadał się w imieniu KRS"

fot. Youtube/TV Republika
fot. Youtube/TV Republika

Jeżeli prezydent uzna, że nie ma żadnych podstaw do powołania sędziów, to ich nie powołuje. Jest to absolutnie suwerenna decyzja pana prezydenta

—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wiesław Johann - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, a także przedstawiciel prezydenta RP w Krajowej Radzie Sądownictwa.

wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda nie podpisał nominacji dla dziesięciu sędziów sądów powszechnych wskazanych przez Krajową Radę Sądowniczą. Czy miał takie prawo?

Wiesław Johann: Sprawa nominacji sędziowskich jest uregulowana w Konstytucji. To prezydent powołuje sędziów, ale trzeba pamiętać, że robi to na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Nigdzie nie jest zapisane, że wnioski przygotowane przez KRS obligują prezydenta do ich uwzględnienia. Nie próbuję i nie mam zamiaru zastanawiać się nad tym, czemu prezydent tych dziesięciu wniosków nie uwzględnił. Widocznie ma jakieś swoje racje. Nie ma natomiast żadnego trybu, aby prezydent musiał się usprawiedliwiać albo uzasadniać swoje stanowisko. Trzeba patrzeć na to w kategoriach czysto formalno-prawnych. KRS wnioskuje, prezydent powołuje. Jeżeli prezydent uzna, że nie ma żadnych podstaw do powołania sędziów, to ich nie powołuje. Jest to absolutnie suwerenna decyzja pana prezydenta.

Rzecznik KRS - Waldemar Żurek mówi, że „boi się, że to pogrożenie palcem środowisku sędziowskiemu”.

Narracja opozycji, która jest wypowiadana przez rzecznika Krajowej Rady Sądowniczej Waldemara Żurka budzi we mnie zrozumiały sprzeciw. Wypowiedź pana Żurka, która ukazała się dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” jest prywatną opinią rzecznika KRS, a nie oficjalnym jej stanowiskiem. Myślę, że pan Żurek będzie musiał się z tego stanowiska wytłumaczyć. Oczywiście ma on prawo do wypowiadania swoich poglądów, jednak kiedy wypowiada się w imieniu Krajowej Rady Sądowniczej musi mieć stosowne upoważnienie, którego jednak pan Żurek nie miał. To co powiedział pani Siedleckiej w „Gazecie Wyborczej” jest po prostu jego prywatnym poglądem. Podkreślam, że nie jest to pogląd legitymowany przez KRS i pan Waldemar Żurek nie został upoważniony do złożenia takiego oświadczenia.

Jak ocenia Pan decyzję o degradacji prof. Zaradkiewicza? Według Pana jaki ona miała charakter?

Profesor Kamil Zaradkiewicz jest bardzo zdolnym człowiekiem, znakomicie przygotowanym zawodowo do pełnienia swojej funkcji. Wiem, że wiele osób bardzo ceniło sobie współpracę z nim, szczególnie jego pracę analityczną. Ta decyzja jest wielce żenująca. Nie chciałbym wypowiadać opinii, że jest to odwet albo reakcja na stanowisko pana profesora. Pracodawca ma prawo do podejmowania takiej czy innej decyzji w stosunku do swoich pracowników. Moim zdaniem jest to jednak bardzo marne. Pamiętajmy, że każdy z nas ma prawo do swoich poglądów, szczególnie jeżeli chodzi o prawników. Takie sytuacje jak konflikt na linii prof. Rzepliński, a opinia prof. Zaradkiewicza mają miejsce w środowisku prawniczym, w którym często mamy różne zdania. Jednak nie mogę zaakceptować takiego rozwiązania jak degradacja pana. prof. Zaradkiewicza. Po prostu obaj panowie mają odmienne stanowiska. Gdybyśmy przyjęli, że w Trybunale każdy musi mieć takie poglądy jak prezes Rzepliński to byłoby to śmieszne i nie do przyjęcia. Mamy tutaj do czynienia z jednej strony z przygotowaniem merytorycznym prof. Zaradkiewicza, do którego nie mam żadnych wątpliwości, a z drugiej strony z jego postawą wobec konfliktu, który powstał wokół Trybunału. Myślę, że to są niedobre sytuacje, kiedy szef nie chce współpracować ze swoim pracownikiem tylko dlatego, że ma inny pogląd.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.