Wizyta prezydenta Chin, Brexit... Historia ruszyła - nie możemy stać w miejscu...

pixabay.com
pixabay.com

Po kilkunastodniowym pobycie zagranicą wróciłem do Polski, i co? I zastałem ją już zupełnie inną – z inną, lepszą perspektywą i nowymi możliwościami. Tej zmiany dokonały dwa wydarzenia o przełomowym znaczeniu: 1. wizyta prezydenta Chin Xi Jinpinga, 2. brexit. Ale to jeszcze nie wszystko, bo przed nami trzecie, równie ważne wydarzenie - szczyt NATO w Warszawie. I to są szanse. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że nasza przyszłość jest zakładnikiem nie owych wydarzeń, lecz jakości elit politycznych i naukowych, a także właściwej świadomości i odpowiedzialności polskiego społeczeństwa. Te czynniki, sumarycznie, stanowią potencjał państwa, bez którego nic pozytywnego nie może się urodzić.

Brexit dość powszechnie rozumiany jest jako przełom lub wyłom, ale umieszczenie w tych samych kategoriach wizyty Jinpinga nastręcza już nam trudności. Nie zauważamy, że nasza kultura, a więc my sami, na Zachodzie traktowani jesteśmy, jak druga kategoria. Godzimy się na to i nie robimy nic, albo zbyt mało, aby tę sytuację zmienić. Natomiast na Wschodzie nasz kilkusetletni, zwłaszcza jagielloński, dorobek kulturowy jest ceniony bardziej niż przez samych Polaków.

I teraz kilka rzeczy pozytywnych: wizyta prezydenta Chin powinna być przełomem ponieważ pochodzimy z tej samej „klasy” narodów kolonizowanych, a więc w krwiobiegu nie mamy nawyków łupieżczych. Brak tych nawyków, to legitymacja do nowego świata. Kultura chińska jest zupełnie inna, ale znawcy powiadają, że religia katolicka i konfucjanizm posiadają wiele wspólnych elementów etycznych. Chiny mają najstarszą kulturę, ale tak samo, jak i my Polacy będą musieli dostosować się do nowych warunków porynkowych (gospodarka idzie w tym kierunku, a społeczeństwa dryfują w stronę państw narodowych). System ekonomiczny i kulturowy przestały działać i coraz bardziej zaczyna się uwidaczniać jego degrengolada. Plan podziału władzy i zasobności stał się asymetryczny. Majątek świata skupiany jest w coraz węższych klanach rodzinnych, a coraz więcej ludzi zaczyna borykać się z niedostatkiem, biedą lub manipulacją. Demokracja przestała być czynnikiem rozwojowym, stała się narzędziem polityki. Podobnie jest z technologią, jej zdobycze nie służą człowiekowi, lecz dominacji jednego nad drugim. Ponownie ukoronowane zostały: buta, pycha i chciwość. Ta droga w dobie informatyzacji jest anachronizmem i prowadzi do totalnej wojny.

Architektom współczesnej klęski nawet do głowy nie przyjdzie, że to nie Chiny będą się dostosowywały do Europy, lecz odwrotnie Europa zostanie zdominowana przez Państwo Środka. Zachód, a więc nasza cywilizacja, ma problem z ekstremizmem muzułmańskim, który sam sobie wychował. Ale ten problem w porównaniu z cywilizacją chińską jest niczym, bo Chińczycy już są jak piasek. Są wszędzie.

Pytanie dlaczego? Dlatego, że Chińczyków jest tak dużo, iż są w stanie obsadzić wszystkie decyzyjne stanowiska na świecie oraz dlatego, że odnaleźli słaby punkt świata zachodniego. Jest nim wolny rynek i gospodarka.

Tu odnieśli największe sukcesy i właśnie tędy wiedzie ich droga do podporządkowania sobie Europy i Ameryki. Nie oznacza to oczywiście, że będą podążać nią w nieskończoność. Po zdominowaniu gospodarki zachodniej zaczną odbudowywać kulturę – a więc system immunologiczny, który zapewnia trwałość i stabilizację. Warto zauważyć, że ten sam system obronny nasza cywilizacja zachodnia traktuje z niezwykłą surowością, dławi go i niszczy. Trzeba też zdać sobie sprawę, że jeżeli Chińczycy odbudują kulturę, to nie na bazie wartości cywilizacji zachodniej, lecz własnej.

Skąd ta pewność i pycha zachodniego świata? To pytanie jest już retoryczne i stało się bezprzedmiotowe. Niewiadomo jak się potoczą losy tego świata, ale jeżeli na szale położymy potencjał kulturowy dwóch największych mocarstw: Stanów Zjednoczonych i Chin, to Amerykanie okażą się zbieraniną, której pozostaje tylko naga siła fizyczna. Taka strukturę dość łatwo można rozbić od środka lub zmanipulować. Chińczycy natomiast pozostaną Chińczykami wszędzie. Tak więc Amerykanie nadal będą prężyć muskuły, a Chińczycy „obrabiać” ich z każdej strony. Chiński smok już połyka wielką i piękną Europę. Rosjanie są tu tylko narzędziem w ręku Chin.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.