Pierwsze, najbardziej medialne ofiary czystek w Platformie - zawieszeni Michał Kamiński i Jarosław Wałęsa - postanowili dać upust swoim emocjom i w wywiadach (odpowiednio dla „Wprost” i „Newsweeka”) ponarzekali na władze partii, sytuację w PO i, rzecz jasna, zły PiS.
Ale po kolei. Rozpocznijmy od „Misia” Kamińskiego i zawieszenie go z powodu tego, że nie zgłaszał władzom partii programów telewizyjnych, do których chodził.
To nie jest dziecinada, a my nie jesteśmy w piaskownicy. Uważam, że niepotrzebnie mnie zawieszono. Można było ze mną porozmawiać i inaczej to załatwić
— żali się Kamiński.
I dodaje, że ma pomysł na funkcjonowanie Platformy i jej pełen sukces. Skręt w lewo, choć sam dystansuje się od tego pojęcia. A w szczegółach?
Uważam, że istotnym elementem tożsamości opozycji powinien być sprzeciw wobec modelu funkcjonowania Kościoła w Polsce zaproponowanego przez PiS i wprowadzenia do życia publicznego elementów klerykalizacji
— zaznacza Kamiński.
I przyznaje, że w Platformie są wzajemne pretensje i niesnaski:
Napawa mnie otuchą, że znalazło się tyle osób, które stanęły po mojej stronie. To była dla mnie przyjemna niespodzianka, tym bardziej że nikogo o to nie prosiłem. (…) Jeżeli uważają, że szkodzę, to zawsze mnie można wyrzucić. (…) Uważam, że Sienkiewicza, Nowaka i Sikorskiego brakuje w polskiej polityce
— wylicza niemal na jednym oddechu.
Jeszcze dalej w krytyce poszedł Jarosław Wałęsa.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pierwsze, najbardziej medialne ofiary czystek w Platformie - zawieszeni Michał Kamiński i Jarosław Wałęsa - postanowili dać upust swoim emocjom i w wywiadach (odpowiednio dla „Wprost” i „Newsweeka”) ponarzekali na władze partii, sytuację w PO i, rzecz jasna, zły PiS.
Ale po kolei. Rozpocznijmy od „Misia” Kamińskiego i zawieszenie go z powodu tego, że nie zgłaszał władzom partii programów telewizyjnych, do których chodził.
To nie jest dziecinada, a my nie jesteśmy w piaskownicy. Uważam, że niepotrzebnie mnie zawieszono. Można było ze mną porozmawiać i inaczej to załatwić
— żali się Kamiński.
I dodaje, że ma pomysł na funkcjonowanie Platformy i jej pełen sukces. Skręt w lewo, choć sam dystansuje się od tego pojęcia. A w szczegółach?
Uważam, że istotnym elementem tożsamości opozycji powinien być sprzeciw wobec modelu funkcjonowania Kościoła w Polsce zaproponowanego przez PiS i wprowadzenia do życia publicznego elementów klerykalizacji
— zaznacza Kamiński.
I przyznaje, że w Platformie są wzajemne pretensje i niesnaski:
Napawa mnie otuchą, że znalazło się tyle osób, które stanęły po mojej stronie. To była dla mnie przyjemna niespodzianka, tym bardziej że nikogo o to nie prosiłem. (…) Jeżeli uważają, że szkodzę, to zawsze mnie można wyrzucić. (…) Uważam, że Sienkiewicza, Nowaka i Sikorskiego brakuje w polskiej polityce
— wylicza niemal na jednym oddechu.
Jeszcze dalej w krytyce poszedł Jarosław Wałęsa.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/297414-platforma-znow-zre-sie-sama-ze-soba-kaminski-zali-sie-na-schetyne-niepotrzebnie-mnie-zawieszono-walesa-jr-dodaje-moze-dojsc-do-separacji-kilkudziesieciu-poslow?strona=1