Przed 4 czerwca: nie wolno lekceważyć obozu III RP, bo jest on wciąż tak silny jak obóz patriotyczny

fot. Fratria/Julita Szewczyk
fot. Fratria/Julita Szewczyk

Prawo i Sprawiedliwość ma zdecydowaną przewagę w sondażach: ma większe poparcie niż łącznie Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Polskie Stronnictwo Ludowe. Jednak nie jest to przewaga bezwzględna, gdy chodzi o tzw. obóz patriotyczny i obóz III RP, bo tu, jak sądzę, wciąż jesteśmy blisko remisu. Siły sławiące i mitologizujące III RP są tylko politycznie rozproszone, nie jest to natomiast coś, co można by lekceważyć bądź skazywać na bezwzględną i pewną porażkę. Stronnictwo III RP w najpełniejszej formie pokazało się podczas demonstracji ulicznych 7 maja 2016 r., a w jeszcze bardziej reprezentatywny sposób zademonstruje swoją obecność podczas manifestacji 4 czerwca 2016 r.

Polskie społeczeństwo było podzielone już w II Rzeczypospolitej, tylko linia podziału przebiegała między szeroko pojmowanym obozem piłsudczykowskim, a koalicją antypiłsudczykowską (m.in. różne odmiany endecji, frakcje PSL, przeobrażające się partie chadeckie, komuniści, od 1927 r. PPS, różne partie robotnicze itp.). Także w PRL funkcjonował podział na tzw. realistów oraz przeciwników komunistycznej dyktatury i ta druga grupa wcale nie dominowała. Po 1989 r. podział ewoluował, ale nigdy ta część, którą obecnie identyfikuje się z tzw. obozem patriotycznym nie miała przewagi. W parlamencie zyskała ją dopiero po wyborach w 2015 r., ale w społeczeństwie wciąż tak nie jest i nie można ulegać złudzeniom.

Podziały w polskim społeczeństwie są znacznie starsze i trwalsze niż te, które obserwujemy obecnie. O dużej wciąż liczebności obozu III RP decydują przede wszystkim kompleksy (w tym postkolonialne oraz kompleks europejskich peryferii), pedagogika wstydu oraz aspiracje pojmowane jako przynależność do bezpiecznego mainstreamu. O kompleksach pisałem wiele razy, a mają one głównie podłoże kulturowe, to znaczy wynikają one z poczucia kulturowej niższości wobec jakichś wzorcowych Europejczyków. W dodatku ci lepsi Europejczycy zamieszkują w centrum kontynentu, podczas gdy Polacy wciąż są ponoć na peryferiach. I Polacy muszą się bardzo starać, żeby otworzyła się dla nich ścieżka awansu do centrum. Ten kompleks peryferii i kulturowego zapóźnienia najlepiej oddaje słynne powiedzenie Władysława Bartoszewskiego: „Jeśli panna nie jest piękna i posażna, to powinna być choć sympatyczna, a nie nabzdyczona”. Czyli potulność i grzeczność powinny być sposobem zachowania kogoś kulturowo zapóźnionego, bo tylko wtedy mu się to wybaczy, podszkoli i zaprosi na salony. To oczywiście wyraz niedowartościowania i nieustannego orientowania się na kogoś stojącego kulturowo wyżej, przed kim trzeba zdawać kolejne egzaminy z europejskości. Bo przecież trzeba się za wszelką cenę wyrwać z „prowincjonalizmu”. Żeby uciec z peryferii i wydobyć się z prowincjonalizmu, trzeba się dostatecznie mocno wychłostać i upodlić, czyli wziąć na siebie różne winy urojone oraz przypisane, a potem prosić o rozgrzeszenie. Zastanawiająco wielu Polaków ma takie kompleksy wobec Europejczyków z mitycznego centrum kontynentu, choć w stosunku do drugiej strony politycznego podziału w kraju uważają się za dużo lepszych i uprawnionych do pomiatania tą drugą stroną. I ta przypisana sobie wyższość kulturowa (de facto wynikająca z niższości, co wcale nie jest sprzeczne) stała się jednym z najważniejszych czynników cementujących obóz III RP. Uczestnictwo w manifestacjach KOD dla wielu z tych ludzi jest demonstracją urojonej wyższości, a przynajmniej jej potwierdzeniem. Gdy demonstracyjnie obnoszą się z napisami typu „jestem gorszy sort”, to oczywiście ma oznaczać, że są „lepszym sortem”. I to zdecydowanie lepszym. A gdy się spotkają na ulicach i placach, upewniają się tylko, że jest ich „legion” i są swego rodzaju elitą, co ich oczywiście dowartościowuje.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.