Prof. Krasnodębski: KE stonowała po wystąpieniu premier Szydło. "Okazało się, że ultimatum nie ma, ku rozpaczy polskiej opozycji"

fot. Fratria
fot. Fratria

Z tego co wiemy, ma to być stanowisko krytyczne. Nastąpił jednak zdecydowany zwrot akcji, który moim zdaniem spowodowany był stanowczym, wystąpieniem premier Beaty Szydło. Okazało się, że ultimatum nie ma, ku rozpaczy polskiej opozycji, która na nie bardzo liczyła

— mówił w poranku Wnet prof. Zdzisław Krasnodębski.

CZYTAJ TAKŻE: Kancelaria Premiera potwierdza: Beata Szydło spotka się dziś z Fransem Timmermansem

CZYTAJ TAKŻE: Konrad Szymański: Wydaje się, że jesteśmy blisko porozumienia ws. TK. „Zostanie wytyczona ścieżka zamknięcia konfliktu”

Zdaniem eurodeputowanego PiS Komisja Europejska stonowała swój głos po wystąpieniu premier Beaty Szydło. Profesor podkreślił również, że KE zdaje sobie sprawę, że obecny czas nie jest dobrym na konflikt z Polską.

Niektórzy w Komisji Europejskiej, w której również są różne głosy ws. Polski, uważają, że konflikt z Polską w tej chwili nie jest Komisji obecnie potrzebny. Jest to oczywiście związane z ogólną sytuacją w Unii Europejskiej, obecnie także w Austrii i w innych krajach. Wydaje mi się, że po przemówieniu premier obawa przed przyciskaniem Polaków do muru wzrosła. Komisja prawdopodobnie będzie teraz szukać innej drogi do porozumienia z Polską, całą pewnością będzie to droga mniej konfliktowa. Niestety do tej pory prowadzono politykę, która była całkowicie irracjonalna i niezgodna z interesami unijnymi

—tłumaczył profesor.

Prof. Krasnodębski uspokajał, że Komisja Europejska nie ma żadnych podstaw prawnych do ukarania w jakikolwiek sposób Polski.

Komisja nie może się do końca skompromitować. Nie posiada ona żadnych narzędzi, którymi może na Polskę nałożyć sankcję lub w inny sposób ją ukarać. Gdyby Polska dotrwała do trzeciego etapu działania Komisji, obstając przy swoim zdecydowanym stanowisku, to Komisja musiałaby się wycofać. Słyszałem ostatnio w niemieckim radio komentarz, w którym powiedziano, że ze sprawą Polski nie można wiele zrobić, ponieważ instytucje unijne nie mają prawa ingerować w polskie sprawy instytucjonalne

—wyjaśniał eurodeputowany PiS, dodając:

Chodzi raczej o nacisk psychologiczny i podgrzewanie atmosfery w Polsce. Osoby, które nie są nam przyjazne, łudziły się nadzieją, że w Polsce dojdzie do Majdanu albo do przyspieszonych wyników parlamentarnych. Rola opozycji w Polsce jest absurdalna. Jeżeli słyszę w zachodnich mediach, że w Polsce są łamane podstawowe prawa człowieka, to jest to jakiś surrealizm.

kk/Radio Wnet

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.