Wiwisekcja elit III RP! Tylko w tygodniku "wSieci": Fragmenty książki byłego naczelnego „Faktu” Grzegorza Jankowskiego!

mat.prasowe/wSieci
mat.prasowe/wSieci

Twórca „Faktu” odsłania tajemnice polityki, wstydliwe sekrety elit III RP i kulisy działania mediów w Polsce

— pisze Stanisław Janecki o Grzegorzu Jankowskim, byłym redaktorze naczelnym dziennika, który właśnie wydał swoją książkę zatytułowaną „Fakt. Tak było naprawdę”.

Grzegorz Jankowski, twórca i wieloletni - do 2014 r. redaktor naczelny „Faktu” wstrząśnie zapewne po raz kolejny opinią publiczna i politycznym światkiem. W publikacji otrzymujemy portrety m.in. osób, które w okresie rządów PO „rozdawały karty”. Autor artykułu zauważa:

Jankowski sprowadza polityków na ziemię, pokazuje, że „w pierwszej kolejności chcą zarabiać na życie, w drugiej kolejności chcą być bezkarni, w trzeciej – mieć po prostu władzę: dużą, małą, nad krajem, nad sprzątaczką, wszystko jedno”. „Kasa, bezkarność, władza, prestiż” – tak nieco populistycznie, czyli jak przystało na szefa tabloidu, opisał Jankowski sens życia polityków. I dostajemy na to dowody, np. obrazki z podróży pociągiem razem z ówczesną posłanką SLD Krystyną Łybacką (obecnie w europarlamencie), która „rżnie w karty ze swoimi kolegami posłami”, a w tym czasie „kelner donosił wódkę”.

A gdy wreszcie pani poseł wyszła z pociągu, „przewróciła się na peronie”. Gdy Krystyna Łybacka była ministrem edukacji, ze swoim kolegą z SLD Krzysztofem Janikiem uczestniczyła w redakcyjnej debacie o szkole. Po spotkaniu „obalono” dwie butelki burbona. Bo w polskiej polityce „piją niemal wszyscy”. A gdy gazety to ujawniały, politycy „zakazali dziennikarzom wejścia na teren Domu Poselskiego i do większości sejmowych restauracji”.

Stanisław Janecki opisuje, w jaki sposób autor książki postrzega tabloid, jakie widzi dla niego zadanie społeczne:

Pokazanie hipokryzji polityków oraz ich „odlotów” i alienacji pozwala wyjaśnić, czym może być prawdziwy tabloid, gdy jest tylko gazetą. I wtedy jest przede wszystkim głosem ludu. Przeciwko establishmentowi, samozwańczym elitom, domniemanym nowym arystokratom. Przeciętny, prosty i przyzwoity człowiek jest adresatem treści tabloidu. […] Prawdziwy tabloid wydaje się po to, by przeciętni ludzie „nie wstydzili się, że są biedni, by nie myśleli o sobie, że nie są Europejczykami, że nigdy nie zrobią kariery, bo bieda ich dyskredytuje”. Dla prawdziwego tabloidu „bohaterem jest człowiek skrzywdzony, bez pieniędzy, bez szans, obarczony rodziną, a nie polityk, nie ten, któremu się udało, nie ten, który odniósł sukces”. A to dlatego, że „bieda-Polak spod Radomia ma taką samą podmiotowość jak Kulczyk czy Michnik.

Autor artykułu pisze także:

Książka byłego naczelnego „Faktu” mówi wiele i cierpko o polityce, politykach i elitach III RP, a na ich tle lepiej widać powinności mediów. Przede wszystkim to, że media powinny być rzecznikiem zwykłych ludzi, objaśniać im politykę, przekłuwać balony hipokryzji, a głównie rozprawiać się z mitami i wszelkiego typu uzurpacjami. Takie media będą zawsze potrzebne, choć nie muszą się podobać możnym tego świata.

Tygodnik „wSieci” publikuje też obszerne fragmenty książki Grzegorza Jankowskiego „Fakt. Tak było naprawdę”. Wśród przytoczonych opowieści znalazła się m.in. i ta – dotycząca Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska…

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.