Prof. Legutko o karach za odmowę przyjęcia imigrantów: „Nie wyobrażam sobie, żeby KE wystąpiła z czymś takim bez zgody Berlina”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Oczywiście pomóc [ws. rozwiązania kryzysu imigracyjnego - red.] trzeba, na różne sposoby – finansowo, logistycznie, organizacyjnie. Ale nie można zmuszać żadnego kraju, żeby przyjmował ludzi, co do których istnieją uzasadnione obawy, że staną się grupą odrębną, zamkniętą, co zawsze jest źródłem konfliktów. Wiele społeczeństw zachodnioeuropejskich już to przerabia

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szaleństwo Brukseli. Oficjalny projekt KE: jeśli kraj nie będzie chciał przyjąć imigrantów, zapłaci 250 tys. euro za każdego z nich!

wPolityce.pl: Jaka była pana pierwsza reakcja na pomysł Komisji Europejskiej, dotyczący reformy zasad azylowych, zakładający, że kraj, który nie chce przyjąć imigrantów zapłaci 250 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę?

Prof. Ryszard Legutko: Jak wielu innych przyjąłem tę propozycję z niedowierzaniem. Myślałem, że to może jakiś żart.

Skąd się biorą takie pomysły?

Mamy najwyraźniej do czynienia z próbą ratowania mechanizmu przymusowej relokacji, który się kompletnie nie sprawdził, choć dotyczył relatywnie niewielkiej liczby przybyszów. Rozlokowano niewielką ilość, więc wymyślono coś takiego, co z jednej strony miałoby być zachętą, a z drugiej – groźbą i przymusem. Miałoby to uczynić trudniejszym uchylanie się od przyjmowania imigrantów. Skutek, jak myślę, będzie jednak taki, że propozycja padnie w Radzie Europejskiej, a jeśli nie padnie, to i tak będą ją bojkotować lub sabotować niektóre rządy.

Jarosław Kaczyński mówił swego czasu, jeszcze przed wyborami, że PiS, jest za tym, żeby pomagać uchodźcom, ale metodą bezpieczną, finansową. Może paradoksalnie KE wychodzi na przeciw takiej postawie?

Niektóre kraje, które mają poważne problemy z uchodźcami, z pewnością same sobie rady nie dadzą, np. Włochy, czy Grecja. Nie będą tego w stanie udźwignąć nie tylko organizacyjnie, ale też finansowo. Potrzebne jest wsparcie, ale niech to będzie pod hasłem pomocy, a nie na zasadzie kolejnego pseudosolidarnościowego mechanizmu. Pseudo, bo jak wpuszczano w sposób niekontrolowany migrantów, o solidarności nie było mowy, tylko robione było to jednostronnie.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych