Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.

Duch Jakuba Szeli wiecznie żywy?

Może nie tyle Jakuba Szeli, co Wincentego Witosa. Postać działacza PSL jest jednak bliższa polskiej wsi. Dlatego Polacy nie widzieliby milionera w roli, jaką w Stanach Zjednoczonych pełni Donald Trump. Inaczej jest w innych europejskich krajach, np. wicepremierem Czech jest już bogaty przedsiębiorca, który przedstawia się jako antysystemowiec.

Z drugiej strony Janusz Palikot, który dorobił się pokaźnego majątku, również – jak sam Pan zauważył – był twarzą antysystemowości w Polsce…

Jest jednak pewna różnica. Co by nie myśleć o Donaldzie Trumpie, a trudno go obdarzać nadmiarem komplementów w  kontekście jego wielu wypowiedzi, to jednak był self-made manem, który sam doszedł do fortuny, natomiast Janusz Palikot jednak w istotnym stopniu otrzymał olbrzymią dozę przyzwolenia i akceptacji ze strony głównego nurtu elit opiniotwórczych. W  USA te elity są podzielone między panią Clinton a Cruzem i jego innymi nieszczęsnymi poprzednikami w walce o prezydenturę, w szczególności Jebem Bushem. Janusz Palikot był częścią politycznego i biznesowego mainstreamu i do roli buntownika został wykreowany właśnie przez część mainstreamu. Myślę, że w przypadku Trumpa rzeczywistość jest trochę bardziej złożona i było w tym przypadku więcej autentyczności niż w przypadku Janusza Palikota, którego zmiany tożsamości politycznej stały się niemal symbolem tegoż. W tym sensie Trump jest trochę większym buntownikiem, choć z polskiej perspektywy ktoś, kto ma setki milionów dolarów, startuje na prezydenta i miałby być antysystemowcem, mógłby spotkać się jedynie ze zjadliwym uśmiechem i zaproszeniem na prawdzie lekcje historii Polski, gdzie różni antystemowcy w różnych epokach się objawiali.

Rozmawiał Aleksander Majewski

Strona 3 z 3