Minister Jurgiel ujawnia patologie w rolnictwie: W stadninach przez lata działała grupa pilnująca własnych interesów

Fot. TVP Info / wPolityce
Fot. TVP Info / wPolityce

Musiałem podjąć taką decyzję. Materiały, jakie otrzymałem od prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych i Centralnego Biura Antykorupcyjnego na temat funkcjonowania obydwu stadnin, wskazywały na działania, które powodowały straty w majątku Skarbu Państwa. Nie mogłem więc postąpić inaczej

— mówi minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel w rozmowie z „Gazetą Polską”, wyjaśniając dlaczego podjął decyzję o zmianie szefów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie.

Zapytany o to, czy spodziewał się aż takiej nagonki, odpowiada że  te ataki tylko utwierdziły go w przekonaniu, że miał rację, dokonując zmian.

Liczyłem się z tym, że szybko znajdą się obrońcy tego betonowanego od lat układu, ale nie spodziewałem się aż tak zmasowanej akcji. Jednak ostatecznie dobrze się stało, że sprawa stadnin została nagłośniona medialnie. Dzięki temu opinia publiczna dowiedziała się, w jaki sposób gospodarowano majątkiem Skarbu Państwa w stadninach koni. Ujawniono nie tylko nieprawidłowości w zarządzaniu majątkiem, lecz także – jak wskazuje ANR w zawiadomieniu do prokuratury – nie było wystarczającego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego

— mówi Jurgiel i dodaje:

Prokuratura jest w posiadaniu filmów i zdjęć, które to jednoznacznie potwierdzają.

Jak zaznacza minister, materiały potwierdzające nieprawidłowości przekazał także premier Becie Szydło, z którą wspólnie ustalił, iż powołana zostanie rada ds. hodowli koni, która opracuje wieloletni program działań.

Zapytany o to, czy nie lepiej było przedstawić tych materiałów na konferencji prasowej, zamiast odwoływać szefów stadnin, odpowiada:

Nie chcieliśmy skazywać medialnie szefów stadnin przed ustaleniami organów ścigania. Robiliśmy to, co do nas należało. Niestety, bardzo szybko została przeciwko nam uruchomiona negatywna kampania, w której – muszę to z przykrością powiedzieć – uczestniczyli też dziennikarze z prawicowej prasy. Widać, że zyski z obsługi medialnej pokazów organizowanych przez stadniny w Janowie i Michałowie czerpały różne środowiska.

O szczegółach nieprawidłowości minister rolnictwa mówić nie chce, wskazuje jedynie na ogólną prawidłowość.

Nie chciałbym zbyt szeroko dokonywać oskarżeń. Jedno jest pewne: istniała tam przez lata zorganizowana grupa pilnująca swoich interesów. Myślę, że śledztwo, które jest prowadzone, ujawni wzajemne powiązania i relacje

— stwierdził Jurgiel, podkreślając że Platforma Obywatelska wszystkie nieprawidłowości zamiatała pod dywan, mimo, że przez ostatnich 8 lat dysponowała wieloma raportami z różnych obszarów gospodarki. Jak zaznaczył, minister Sawicki o nieprawidłowościach w stadninach wiedział już pod koniec września 2015, ale nic z tą informacją nie zrobił. Prawo i Sprawiedliwość, które zapowiadało walkę z patologiami, musiało podjąć działania w tej kwestii.

Minister Jurgiel potwierdza, że na terenie stadnin organizowano imprezy, w których uczestniczyli politycy różnych opcji.

Przy okazji wyszło na jaw, jak dysponowano majątkiem państwowym. Za 700 zł wydzierżawiano hotel na terenie stadniny na 50 miejsc. Nie prowadzono żadnej ewidencji w tym zakresie, nie wiadomo kto i z jakiego powodu miał sfinansowany nocleg, który zgodnie z cennikiem kosztował 50 zł

— ujawnia szef resortu gospodarki.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.