Ryszard Petru o wrocławskim "kanibalizmie": "Nie chciałbym, aby ten gest został odebrany jako wrogi"

fot. PAP/ Maciej Kulczyńsk
fot. PAP/ Maciej Kulczyńsk

Sześciu radnych Platformy Obywatelskiej zostało wypchniętych. My ich przyjęliśmy. Uważam, że to jest działanie stabilizacyjne, a nie wrogi akt - przekonywał na antenie TVN24 lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

Sześciu radnych PO z Rady Miejskiej Wrocławia przeszło do Nowoczesnej i utworzyło klub tej partii w radzie. W poniedziałek ogłoszono, że nowy klub utworzył koalicję z radnymi prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza.

CZYTAJ TEŻ: Nowoczesna „zjada” Platformę. We wrocławskim samorządzie doszło do przegrupowania sił. Ryszard Petru triumfuje!

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru pytany w „Jeden na jeden”, czy podoba mu się nowy pseudonim „kanibal” - jak określono go w Platformie Obywatelskiej - odparł:

ja niczego nie zjadłem, co jest moje”.

Tłumaczył, że we Wrocławiu nastąpił wewnętrzny podział w Platformie. Dodał, że „sześciu radnych Platformy zostało wypchniętych i zgłosili się do nas, do mnie”.

My ich z przyjemnością przyjęliśmy

— oświadczył Petru. Jak mówił, źle by było, gdyby w wyniku chaosu, który powstał w Radzie Miejskiej, PiS przejąłby władzę.

Uważam, że to jest działanie stabilizacyjne

— dodał. Zaapelował do Platformy Obywatelskiej, żeby nie odbierała tego jako aktu wrogości: .

Apeluje do Platformy, by nie odbierali tego jako aktu wrogiego, tylko stabilizującego. Jak rozumiem, PO nadal jest w koalicji, zobaczymy jakie decyzję podejmą. Ta koalicja składa się z klubu Rafała Dutkiewicza, Nowoczesnej i PO. Te osoby [z PO] zgłosiły do mnie, zostały przyjęte. To było w sprawie, nie przeciwko komuś. Nie chciałbym aby ten gest został odebrany jak wrogi. Będą takie sytuacje, że ktoś się z kimś nie dogaduje i trzeba to rozwiązywać. W wypowiedziach moich ani Rafała Dutkiewicza nie było agresji. Nie jest moim celem dokonywanie takich przejęć. To do mnie zadzwoniono – istniało ryzyko istotnego konfliktu w radzie miejskiej. 7 maja będziemy razem na marszu.

Petru pytany, czy przewodniczący PO Grzegorz Schetyna wybaczy mu takie działanie, odparł, że Schetyna zawsze mówił: „chłopaki nie płaczą”.

Ja też stosuję tę samą zasadę

— dodał. Lider Nowoczesnej zaznaczył, że jego celem nie jest dokonywanie tego typu przejęć.

Czy w grę wchodzą transfery posłów? Mówi się o Michale Jarosie?

-– zapytał Ryszarda Petru Bogdan Rymanowski. Lider Nowoczesnej odpowiedział:

„Jak będzie jakiś transfer, to poinformuję. Przyznam się, ze nie pracuję nad takimi transferami, to raczej się [do mnie] zgłaszają. To że ktoś prowadzi jakieś rozmowy, to nie znaczy, że coś z nich wyniknie. Prowadzę rozmowy z różnymi posłami, nie tylko w PO. Ale nic z tego nie wynika. Ja będę z nim rozmawiał.. kluczowe jest to, abyśmy mieli integralność gospodarczą i programową. Nie może być tak, że przychodzą osoby, które mają inne poglądy. I będą historycznie głosowały inaczej niż my. Dlatego nie ma mowy o przyjmowaniu dużej grupy posłów, bo większość z nich ma inne poglądy”

ansa/TVN24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.