Żebrowski o "Czerwonej truciźnie": "Oni ciągle są na salonach, zajmują bardzo ważne miejsca"

fot.blogpress.pl
fot.blogpress.pl

Żebrowski mówił o genezie Platformy Obywatelskiej, o byłych członkach PZPR, o braku rozliczenia się z komunizmem w III RP. Wyjaśnił:

Przez partię komunistyczną w Polsce przewinęło się 7-8 milionów ludzi, może więcej, tego dokładnie nie wiemy, to jest olbrzymi odsetek Polaków, obywateli PRL. Trudno mieć do nich wszystkich pretensję. byłoby dobrze, żeby nikt z nich w partii nie był, ale to trwało kilkadziesiąt lat, tak jak pod zaborami. Ważna była szkodliwość, kto pracuje przeciwko danej społeczności, lokalnej, przeciwko Polsce. Jakie można mieć pretensje do zwykłego robotnika w jakimś zakładzie pracy, który gdy chce awansować, musi wstąpić do partii? I ludzie ustępowali, zapisywali się, dlatego, że chcieli mieć lepszy byt. Trudno ich za to potępiać. Ale nie szkodzili, dzieci brały chrzest, chodziły do kościoła, miały bierzmowanie, przystępowały do komunii. On też chodził do kościoła, słuchał Wolnej Europy, był normalnym człowiekiem.

Jednak zaznaczył:

Ale jest kategoria w tej formacji, w strukturze organizacyjnej, dla której nie powinno być litości. To są funkcjonariusze czyli osoby, które pełniły określone funkcje, od najniższych poczynając aż po członków Biura Politycznego. Ci ludzie, w olbrzymiej większości, byli na etatach partyjnych czyli pobierali pensje za działalność w partii komunistycznej.

Jak stwierdził historyk, PZPR nie była organizacją w Polsce Ludowej zarejestrowaną, nie miała osobowości prawnej. Po 1990 roku ci ludzie (którzy np. pracowali na etatach partyjnych w zakładach pracy) nie powinni mieć prawa do renty czy emerytury, gdyż nigdy tak naprawdę nie pracowali. Zdaniem historyka, w roku 1990 czy 1991 można było przeforsować takie ustawy, które dawały by im zasiłki na przeżycie, i wykluczyć dziedziczenie, tymczasem obecnie wdowy po nich otrzymują olbrzymie uposażenia.

Żebrowski zaznaczył, że III RP zachowała ciągłość instytucjonalną z PRL, instytucje, które powstały w PRL, funkcjonują do dziś, np. Rzecznik Praw Obywatelskich czy Trybunał Konstytucyjny.

Te 26 lat przez okres odrętwienia bierności straciliśmy bardzo dużo. W jak innym miejscu bylibyśmy, jak Polska wyglądałaby dzisiaj, gdyby ich nie było na kierowniczych stanowiskach. Ilu młodych ludzi nie musiałoby z Polski wyjeżdżać i robić kariery w państwach zachodnich

— mówił historyk.

Jak stwierdził, tak stało się już w 1981 roku, kiedy to komuniści wypchnęli za granicę - częściowo przymusem, bo stwarzali im takie warunki, że ci ludzie nie mieli innego wyboru - ludzi z komisji zakładowych i regionalnych. Był to najbardziej dynamiczny, twórczy element, byli to ludzie, którzy w w normalnych warunkach w naturalny sposób objęliby władzę w kraju. Dla komunistów stanowili zagrożenie. Po 1989 roku powinni być do Polski ściągnięci, oczywiście nie na siłę.

Bardzo wielu z nich chciało do Polski wrócić, ale władza ich nie chciała.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.