Siarkowska o skandalu w św. Annie: To sprawa dla prokuratury, trzeba reagować. Dlaczego "GW" wzięła udział w tak haniebnej akcji? NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Musimy reagować. Nie możemy pozwolić sobie na tolerowanie takich wydarzeń

— mówi o happeningu w kościele św. Anny poseł Kukiz‘15 Anna Maria Siarkowska.

wPolityce.pl: Po incydencie w kościele św. Anny zapowiada Pani złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Dlaczego uznała Pani, że nie może tej sprawy zostawić bez reakcji?

Anna Maria Siarkowska: Mieliśmy do czynienia z zaplanowaną akcją polityczną, to był polityczny happening, który miał miejsce w czasie Mszy Świętej. Msza stoi w centrum życia każdego katolika, jest najważniejszym punktem w życiu religijnym katolików. Wykorzystano ten moment do demonstracji przekonań politycznych, zakłócono przy tym przebieg Mszy Świętej. Wobec tego chcę, by te sprawę zbadała prokuratura.

To nie za ostra reakcja?

W Warszawie znana aktywistka LGBT Anna Zawadzka zakłóciła Mszę, wdając się w awanturę, krzycząc, wdając się w szarpaninę. Coś takiego nie może mieć miejsca. W latach 80. ZOMO-wcy nie mieli tyle czelności, by wchodzić do Kościoła i zakłócać Mszę. Widać, że lewaccy aktywiści nie mają takich zahamowań, jakie miało ZOMO. To jest zupełny skandal. Jako katolicy, ale i obywatele chcący żyć w państwie, które z szacunkiem traktuje każdego człowieka, musimy reagować. Nie możemy pozwolić sobie na tolerowanie takich wydarzeń.

Nie boi się Pani, że nagłaśnia wydarzenia, które przeszłyby bez echa? Może szkoda robić reklamę?

Trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć „Stop”. Czym innym jest demonstracyjne wychodzenie z Kościoła, a czym innym jest wszczynanie awantur w czasie Mszy Świętej. To jest nie dopuszczalne, nie możemy na to pozwolić.

Jak Pani ocenia całą sprawę? Doszło do akcji politycznej, którą internauci z łatwością zdemaskowali, pokazując, że mamy do czynienia ze zwykłą ustawką…

Chciałabym przede wszystkim zapytać dlaczego „Gazeta Wyborcza” wzięła udział w tak haniebnej akcji? Dlaczego reporterzy „GW” wiedząc, że to zaplanowana akcja zdecydowali się wziąć udział w tym haniebnym procederze? Jak można używać Mszy Świętej do demonstracji, do swoich celów politycznych? Musimy oddzielić kwestię oceny ustawy chroniącej życie poczęte, od zakłócenia Mszy Świętej dla politycznych celów. Na to nie może być zgody.

Czego Pani oczekuje od prokuratury?

Oczekuję zdecydowanych działań. Liczę, że śledczy zbadają sprawę i wyciągną wnioski. Liczę na to, że odpowiedni paragraf dotyczący złośliwego zakłócania obrzędów religijnych znajdzie zastosowanie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ TAKŻE:

Okrzykami zakłóciła Mszę. Skandaliczna prowokacja w kościele św. Anny

Ustawka w kościele, wyjście w czasie Mszy, „przypadkowa” obecność mediów i akcja lewackiej aktywistki. TAK wyglądało „oburzenie wiernych”

Tyszka o prowokacji w kościele św. Anny: „To była ustawka i manipulacja typowa dla „Gazety Wyborczej”. Nieakceptowalna!”

Wrzask i liturgia. Co musi się zdarzyć aby wierni poczuli się obrońcami świątyni i liturgii?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych