Puszcza Białowieska "ratowana przez wycinanie". Kontrowersyjna decyzja ministra Szyszki otwiera nowe pole konfliktu

fot. ansa
fot. ansa

Niestety, stało się to co można było przewidzieć od kilku miesięcy. Minister Środowiska Jan Szyszko podpisał zgodę na wycinkę Puszczy Białowieskiej. W konsekwencji pozyskanie drewna zostanie zwiększone na tym obszarze niemal pięciokrotnie.

CZYTAJ: Minister Szyszko podjął decyzję: będzie zwiększona wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej

Minister przekonuje, że są to działania w obronie Puszczy. Jednak większość środowisk naukowych jest przeciwnego zdania

CZYTAJ TEŻ: Spór o przyszłość Puszczy Białowieskiej: mity i fakty.

W sporze o Puszczę ścierają się dwa sposoby postrzegania przyrody. Jeden , który każe ją eksplatować i poddawać przeobrażeniom zgodnie z potrzebami człowieka – obecny w ludzkiej cywilizacji praktycznie od początku jej powstania. I drugi – stosunkowo świeży – zrodzony gdzieś na przełomie XIXXX wieku, który w obliczu postępującej degradacji środowiska naturalnego – każe ją zachowywać w stanie możliwie nienaruszonym i ratować przed negatywnym wpływem działalności człowieka. Tam zwłaszcza, gdzie jeszcze przetrwała w stanie względnie pierwotnym.

Takich obszarów na świecie nie ma już wiele. Są głębiny oceanów, są południowoamerykańskie lasy deszczowe, jest jeszcze trochę afrykańskich sawann, niektóre obszary górskie, tereny Arktyki. Ale to już resztki. Puszcza Białowieska – będąca pozostałością lasu nizinnego porastającego niegdyś znaczną część Europy jest jedną z nich.

Jeszcze trzysta – czterysta lat temu lasy na terenach Polski wydawały się bogactwem niewyczerpywalnym. Dziś – porastają zdecydowaną mniejszość kraju. Choć na tle Europy jesteśmy wciąż terenem nieźle zalesionym. Problem jednak nie w ilości a w jakości.

Większość polskich lasów to niestety lasy sztucznie sadzone – monokulturowe – rosnące pod linijkę. Takie drzewostany faktycznie trzeba pielęgnować – łatwo bowiem padają ofiarami epidemii tych czy innych kataklizmów.

Puszcza Białowieska jest na tym tle absolutnym wyjątkiem. Ma naturalny „skład” gatunkowy. Zarówno jeśli chodzi o florę jak i faunę. Można tu odnaleźć całą plejadę gatunków zwierząt i roślin, które nigdzie indziej już nie występują. Od mchów, porostów, grzybów – po rysie i bizony.Np. jedynie w Puszczy Białowieskiej występuje wszystkie 10 właściwych dla naszej szerokości geograficznej - gatunków dzięcioła. A także wiele innych rzadkich ptaków gniazdujących w dziuplach. Dlaczego? Ponieważ w naturalnym lesie ptaki te znajdują i spróchniałe pnie, w których mogą wykuć dziuple i co jeszcze ważniejsze – dostateczną ilość pożywienia. M.in. korników, żyjących w próchniejącym drewnie.

fot. ansa
fot. ansa

Tymczasem podstawą do decyzji o zwiększonej wycince w Puszczy stała się tzw. gradacja kornika, czyli ekspansja szkodnika powodującego obumieranie świerków.

Różnica w podejściu ministerstwa i tzw. środowisk ekologicznych polega na tym, że ci pierwsi uważają, iż jednym sposobem na walkę z kornikiem jest usuwanie zarażonych drzew z ekosystemu, podczas gdy ci drudzy – wolą zostawić rozwiązanie „problemu” naturalnym procesom przyrodniczym.

Rzecz w tym, że ratowanie Puszczy przez wycinanie jest głęboką ingerencją w ekosystem. To bowiem nie tylko wycięcie zarażonych drzew, ale też konieczność budowy dróg, by je przetransportować, to hałas, długotrwała obecność człowieka w siedliskach dzikich zwierząt i wreszcie sztuczne nasadzanie nowych roślin, narzucanie ich przyrodzie - zgodnie z potrzebami i wizją człowieka, nie natury. To eksperyment, który niesie za sobą dużą dozę ryzyka, że szkody poczynione przy takiej wycince będą większe, niż ewentualne pozytywne skutki.

Konsekwencje pozostawienia zarażonych świerków na naturalne obumarcie są natomiast znane. Chore drzewa uschną, przewrócą się i spróchnieją, zgniją. Zamienią się w naturalne podłoże. Ale tylko po to, by na tym co nich zostało wyrosły nowe drzewa, a także grzyby, mchy, porosty. Bez potrzeby użycia piły, topora, spychacza, łopaty. Tak dzieje się od setek lat . I „działa”. Tyle, że wymaga nieco dłuższej perspektywy. Nowy drzewostan powstanie nie na zawołanie ale za 10 – 20 lat. Niestety ma za nic jedną, czy drugą kadencję sejmu…

Chcę wierzyć, że spór o Puszczę jest tylko sporem filozoficznym. Sporem pomiędzy mentalnością „ogrodnika” , pragnącego plewić i przycinać na swoją modłę, z podejściem przyrodnika, który chce przede wszystkim naturę poznawać, obserwować i chronić, swoją ingerencje ograniczając do minimum.

Niestety w tle konfliktu są też wielkie pieniądze, bo drewno to towar cenny.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.