Prof. Policastro: „Działania Komisji Europejskiej nie mają oparcia w traktatach. Pogłębia ona podziały w Polsce i UE, dzieli państwa na dobre i na złe”. NASZ WYWIAD

Fot. YouTube.com/screenshot
Fot. YouTube.com/screenshot

Procedura wszczęta przez Komisję Europejską przeciwko Polsce jest jednak głęboko niepokojąca. Wydaje się, że służy eurokratom do poszerzenia własnych kompetencji. W kwietniu ma się odbyć debata w KE na temat praworządności w Polsce, w oparciu m. in. o opinię Komisji Weneckiej. Czy to nie zbyt daleko idąca ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski?

Tu nie chodzi o poszerzenie kompetencji. Faktem jest jednak, że ta procedura nie ma umocowania w traktatach. Gdy na Węgrzech zmienił się rząd i Viktor Orban doszedł do władzy, Parlament Europejski uchwalił rezolucję, w której domagał się, by Bruksela prowadziła stały monitoring praworządności we wszystkich krajach członkowskich UE. Oznaczałoby to sporządzanie rocznych sprawozdań przez rządy tych państw. Komisja Europejska rozwinęła ten pomysł w sposób, który nie ma umocowania w traktatach. Artykuł 7 TUE, na który powołuje się KE, mówi bowiem, że wtedy, gdy są poważne i trwałe przejawy naruszenia zasad państwa prawa, i tylko wtedy, Bruksela może uruchomić procedurę nadzoru praworządności. Tak w przypadku Polski nie jest. To, co robi Komisja opiera się na jej własnych wewnętrznych rozporządzeniach i ma charakter co najwyżej wstępny. KE stosuje inne miary oceny w zależności od tego do której opcji politycznej rząd danego państwa członkowskiego należy. KE dzieli państwa na dobre i złe. W ten sposób KE pogłębia podziały w Polsce oraz w europejskiej wspólnocie. Tymczasem w Unii potrzebna nam jest współpraca i solidarność. Tak było wcześniej w przypadku Grecji, gdy KE dała do zrozumienia, że nie chce rozmawiać z rządem Ciprasa, bo bardziej jako rozmówca pasuje jej opozycja. Nie chciała rozmawiać z rządem wybranym przez grecki naród. Twardo odrzucała wszystkie propozycje Aten, w nadziej, że doprowadzi do sytuacji, gdy trzeba będzie rozpisać nowe wybory. Komisja pokazała więc wyraźnie jakie ma preferencje. W przypadku Polski jest podobnie. A powinna panować zasada równości państw wobec traktatów. Gdy w 2020 r. traktaty unijne będą renegocjowane, może dojść do próby izolacji określonych państw, takich jak Grecja, Węgry czy Polska. To nie byłoby na korzyść UE. Na korzyść UE byłoby gdyby KE dała Polsce spokój, aby władze w Warszawie mogły przeprowadzić reformy i znaleźć swoja drogę konstytucyjną.

Czytaj także: TYLKONAS. Analiza prof. Policastro o sporze dot. TK: „Komisja Europejska stosuje inne miary oceny w zależności od jednej albo drugiej opcji politycznej”

Oraz: UJAWNIAMY. Komisja Wenecka w swoim wstępnym raporcie podaje FAŁSZYWĄ podstawę prawną wyboru sędziów przez nowy Sejm. Jaką wartość ma cały raport, skoro znalazł się w nim tak fundamentalny błąd?!!!

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.