Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.

Wiem, że epoka „okrągłego stołu” zakończyła się raz na zawsze

— mówi szef MON Antoni Macierewicz w rozmowie z Dorotą Kanią na łamach „Gazety Polskiej”.

Minister spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego nie ma wątpliwości jak należy oceniać zawartość tzw. szafy Kiszczaka, w której znaleziono materiały udowadniające tezę o agenturalności Lecha Wałęsy.

To potwierdza przypuszczenia, że był cały czas chroniony przez ludzi decydujących o polityce państwowej

— mówi Macierewicz.

Jego zdaniem, Wałęsa był pod parasolem ochronnym właścicieli mediów, dziennikarzy, prokuratorów i sędziów.

To oni po dziś dzień tworzą - wraz z zagranicznymi mediami - układ broniący agentury, która w zamian za wsparcie gotowa jest wyprzedawać interesy narodowe

— mówi szef MON.

Macierewicz jest pewien, że tzw. szafa Kiszczaka to nie koniec prywatnych archiwów byłych esbeków.

To przecież Wojciech Jaruzelski „ostrzegał” przed badaniem archiwów MSM, mówiąc, że „mogą spaść aureole”.

Macierewicz nie ma złudzeń co do roli Lecha Wałęsy w trakcie przemian ustrojowych w Polsce.

Lech Wałęsa był fundamentem układu, którego zewnętrznym symbolem są obrady Okrągłego Stołu. Bez Wałęsy ta operacja nie byłaby możliwa. Istotą tego układu była gwarancja bezkarności elity esbecko-komunistycznej, transformacja ustrojowa, czyli przerzucenie na społeczeństwo kosztów uwłaszczenia nomenklatury i budowa gospodarki zależnej od obcych

— twierdzi Macierewicz.

Jego zdaniem, kolejnym elementem tego układu była likwidacja „Solidarności” i stworzenie jej „atrapy”, która będzie posłuszna rządzącym nową Polską.

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

Strona 1 z 2