Passent, Urban, Kiszczak… List do generała scala układankę. Nowoczesne marionetki chodzą na starych, czerwonych sznurkach? WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Sobotni wieczór, restauracja w centrum Warszawy. Daniel Passent i Jerzy Urban żywo o czymś dyskutują. Towarzyszą im żony. Sytuacja ma miejsce trzy dni po opróżnieniu szafy Kiszczaka przez IPN. Czy już wtedy Passent obawiał się, że jego życzliwy list do generała ujrzy światło dzienne?

Daniel Passent od lat próbuje uchodzić za niezależnego publicystę. Autorytet mainstreamowych mediów regularnie poucza PiS. W dzisiejszym numerze „Polityki” atakuje rząd za to, że Polska jest przez PiS krytykowana za granicą.

Przed Parlamentem Europejskim, przed Radą Europy, przed Komisją Wenecką, przed Johnem Kerrym – wszędzie musimy się tłumaczyć. Jakie to upokarzające, że w trakcie rozmowy Kerry–Waszczykowski jednym z tematów była sytuacja wewnętrzna w naszym kraju

— pisze Passent. Kolacja z „Goebbelsem stanu wojennego” jakoś redaktora nie upokarza… Wzajemną sympatię obu par obserwowałam z dużym niesmakiem. Co ich łączy? O wspólnych imprezach z czasów PRL można przeczytać w wywiadach Passenta.

Jerzy Urban nigdy nie wyszedł z sowieckiej mentalności. Do dziś zieje nienawiścią do wszystkiego, co Polskie, prawicowe i katolickie. Zamiast cytatów dwa popisowe numery:

Dalszy ciąg na następnej stronie

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych