Do kolekcji osobliwych tłumaczeń Wałęsy: „Dlaczego chciał pan zobaczyć akta Bolka? - Bo kiedyś mi przysłano zdjęcie moich narządów”

fot. PAP/EPA/wPolityce.pl
fot. PAP/EPA/wPolityce.pl

Przypomniałem wtedy Wałęsie, że w książce „Droga nadziei”, w której wspominał aresztowanie i przesłuchanie przez SB w grudniu 1970 r., sam przyznał:

Prawdą jest, że rozmowy były (…). I prawdą jest, że z tego spotykania nie wyszedłem zupełnie czysty. Postawili warunek: podpis! I wtedy podpisałem.

Pytałem Wałęsę, co podpisał:

Zawszę mówię więcej niż należy. Bo chcę, żeby się ode mnie odczepiono. W tym przypadku też powiedziałem za dużo. Miałem na myśli to, że niepotrzebne podpisywałem do 1976 r. wszelkie dokumenty podczas przesłuchań przez SB

— odparł.

Przecież gdybym dał zgodę na współpracę, to taki dokument gdzieś by się okazał. A do dzisiaj, włącznie z książką Gontarczyka i Cenckiewicza, nigdzie nie ma takiego mojego podpisu

— dodał.

Zaprzeczał ustaleniom Cenckiewicza i Gontarczyka.

Musimy spojrzeć, jak to wyglądało formalnie. Czy jest moja zgoda na to, że chcę być agentem? Nie ma. Czy jest podpis na jakimkolwiek dokumencie, który by cokolwiek mówił, że Lech Wałęsa jest agentem? Nie ma. Więc na jakiej podstawie mówią, że jestem Bolkiem? Na jakiej podstawie?

— pytał.

Dziś nadal nie widzi takich podstaw. Co powie, gdy IPN pokaże światu znalezisko z willi Kiszczaka?!

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.