Mąż celowo schował w domu dokumenty, bo chciał, żeby Wałęsa był polskim bohaterem
— powiedziała Maria Kiszczak w rozmowie z serwisem tvn24.pl.
Wdowa po Czesławie Kiszczaku, która zgłosiła się we wtorek do IPN, wywołując całą lawinę zdarzeń - w tym przeszukanie domu i willi Kiszczaków - mówi o swojej wersji wydarzeń i historii.
Przy dokumentach Wałęsy był odręcznie napisany przez mojego męża list. Mówił, że ze względu na dobro tego człowieka, Wałęsy, który jest bohaterem Polski, należy te dokumenty chronić
— powiedziała.
Coś mi odbiło, to był błąd, że poszłam do IPN, oni się teraz reklamują, ja jestem poetką, pisarką
— dodawała, przekonując, że wewnątrz dokumentów była karteczka od Kiszczaka, w której ten prosił, by „chronić Wałęsę”.
Mąż powiedział, że można je ujawnić dopiero po kilku latach. Nie widziałam tego pisma, bo było wewnątrz, bo tak bym zrobiła
— powiedziała Maria Kiszczak.
Dodała, że mąż powiedział jej, żeby zaniosła dokumenty do IPN, „jeśli będzie miała jakieś kłopoty”.
Pogrzeb kosztował ponad 40 tys. zł, do męża musiałam wziąć Ukrainkę, bo sama nie jestem całkiem zdrowa, a mąż nie potrafił się nawet sam odwrócić. Teraz trzeba zrobić pomnik, bo jest kupa ziemi, nic więcej
— wyjaśniła powody, dla których teraz ujawniła informację o dokumentach.
Maria Kiszczak odniosła się też do tego, czy chciała sprzedać te dokumenty IPN. Powiedziała, że „rozmawiała na temat kosztów, jakie poniosła i jakie jeszcze ją czekają”.
Oczywiście, że potrzeba mi jeszcze pieniędzy, bo jest do zrobienia pomnik. Pytali, mnie ile bym chciała, powiedziałam ile
— dodała.
Mąż celowo schował w domu dokumenty, bo chciał, żeby Wałęsa był polskim bohaterem. Gdyby tego nie zrobił, to (Wałęsa - red.) prawdopodobnie nie dostałby nagrody Nobla. Nie byłby tym, kim jest
— powiedziała.
Stwierdziła też, że spodziewała się, że prezes IPN „zachowa się godniej”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mąż celowo schował w domu dokumenty, bo chciał, żeby Wałęsa był polskim bohaterem
— powiedziała Maria Kiszczak w rozmowie z serwisem tvn24.pl.
Wdowa po Czesławie Kiszczaku, która zgłosiła się we wtorek do IPN, wywołując całą lawinę zdarzeń - w tym przeszukanie domu i willi Kiszczaków - mówi o swojej wersji wydarzeń i historii.
Przy dokumentach Wałęsy był odręcznie napisany przez mojego męża list. Mówił, że ze względu na dobro tego człowieka, Wałęsy, który jest bohaterem Polski, należy te dokumenty chronić
— powiedziała.
Coś mi odbiło, to był błąd, że poszłam do IPN, oni się teraz reklamują, ja jestem poetką, pisarką
— dodawała, przekonując, że wewnątrz dokumentów była karteczka od Kiszczaka, w której ten prosił, by „chronić Wałęsę”.
Mąż powiedział, że można je ujawnić dopiero po kilku latach. Nie widziałam tego pisma, bo było wewnątrz, bo tak bym zrobiła
— powiedziała Maria Kiszczak.
Dodała, że mąż powiedział jej, żeby zaniosła dokumenty do IPN, „jeśli będzie miała jakieś kłopoty”.
Pogrzeb kosztował ponad 40 tys. zł, do męża musiałam wziąć Ukrainkę, bo sama nie jestem całkiem zdrowa, a mąż nie potrafił się nawet sam odwrócić. Teraz trzeba zrobić pomnik, bo jest kupa ziemi, nic więcej
— wyjaśniła powody, dla których teraz ujawniła informację o dokumentach.
Maria Kiszczak odniosła się też do tego, czy chciała sprzedać te dokumenty IPN. Powiedziała, że „rozmawiała na temat kosztów, jakie poniosła i jakie jeszcze ją czekają”.
Oczywiście, że potrzeba mi jeszcze pieniędzy, bo jest do zrobienia pomnik. Pytali, mnie ile bym chciała, powiedziałam ile
— dodała.
Mąż celowo schował w domu dokumenty, bo chciał, żeby Wałęsa był polskim bohaterem. Gdyby tego nie zrobił, to (Wałęsa - red.) prawdopodobnie nie dostałby nagrody Nobla. Nie byłby tym, kim jest
— powiedziała.
Stwierdziła też, że spodziewała się, że prezes IPN „zachowa się godniej”.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/282151-maria-kiszczak-maz-powiedzial-ze-dokumenty-mozna-ujawnic-po-kilku-latach-celowo-schowal-je-w-domu-bo-chcial-zeby-walesa-byl-polskim-bohaterem