I to ma być finał "największej afery w historii Polski"?! Główny oskarżony ws. infoafery skazany na 4,5 roku więzienia w zawieszeniu. Nie było nawet procesu...

fot.  cba.gov.pl
fot. cba.gov.pl

Wyrok jest nieprawomocny, ale żadna ze stron procesu nie będzie apelować.

Prok. Andrzej Michalski powiedział po wyroku, że bez wyjaśnień M. całe śledztwo byłoby bardzo utrudnione, gdyż ujawnił on nieznane wcześniej szczegóły przestępstw oraz osoby ich dokonujące.

Sprawdzaliśmy, czy M. nie kłamie

— podkreślił.

Dodał, że większość szkód wyrządzonych przez M. wyrównuje mienie zabezpieczone na poczet kar.

Apelacji nie złoży też obrońca M. mec. Jarosław Kamiński. Sam M., który dziś jest bez pracy, powiedział dziennikarzom, że żałuje tego, co zrobił.

Zarobiłbym więcej bez problemu w prywatnym sektorze

— dodał, pytany o przyjęte pieniądze.

Nie wykluczył, że pracy poszuka za granicą. Sąd po wyroku zwrócił mu paszport i cofnął zakaz opuszczania kraju.

Także przedstawiciel Komendy Głównej Policji, która była oskarżycielem posiłkowym, nie złoży apelacji. Radca prawny KGP Alfred Pogorzelski zapowiedział jednak proces cywilny wobec M. o wyrównanie szkody 2,6 mln zł, którą była kara UE za niekonkursowy tryb jednego z zamówień publicznych, za jakie M. odpowiadał w ówczesnej KGP. Wcześniej KGP chciało, by w wyroku sąd zobowiązał M. do naprawienia tej szkody, przeciw czemu zaoponowała prokuratura, nie widząc jej związku z zarzutami wobec M. Sąd ocenił, że nie można uwzględnić wniosku z powodów formalnych, po czym KGP go wycofała.

Karze nie poddała się m.in. teściowa M., Małgorzata K. Jej obrońca wnosił do SO o umorzenie jej sprawy z braku znamion przestępstwa, gdyż „miała nie mieć świadomości czynów zięcia, a tylko udostępniła mu swe konto w banku i została wykorzystana przez rodzinę”. Przeciwna umorzeniu była prokuratura, która podkreślała, że jako pracownica banku K. nie może się zasłaniać nieświadomością.

Sąd uznał, że wniosek obrony jest przedwczesny, a jej sprawę można rozstrzygnąć dopiero po przeprowadzeniu pełnego procesu.

Razem z nią sądzony będzie m.in. przedstawiciel firmy Hewlett-Packard Tomasz Z. Dostał on dwa zarzuty: przekazania M. 1,6 mln zł w gotówce i 110 tys. zł w postaci komputerów i sprzętu RTV oraz obietnicę kolejnej łapówki 2,5 mln zł. Pozostali to Karolina J., b. kierowniczka zespołu promocji CPI, oskarżona o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego oraz przyjęcie korzyści majątkowej, i Marek D., oskarżony o przyjęcie rzeczy znacznej wartości uzyskanych za pomocą czynu zabronionego.

W procesie tej czwórki M. będzie zeznawał jako świadek.

Poddanie się karze przez osobę X nie oznacza automatycznie skazania osoby Y

— mówił o szansach na wyrok skazujący prok. Michalski.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych