Gen. Polko o bazach NATO i konferencji w Monachium: "Niemcy robią zanadto wiele, żeby nie drażnić Putina". NASZ WYWIAD

fot. profil R. Polki na Facebooku
fot. profil R. Polki na Facebooku

Dzisiaj nawet same gwarancje amerykańskie powodują, że możemy czuć, iż kolektywna obrona jest realizowana. Ale żeby była w pełni kolektywna, dobrze byłoby, żeby również państwa europejskie obudziły się i bardziej zaangażowały we własne bezpieczeństwo

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM i dawny wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Andrzej Duda na konferencji MSC2016: „Kwestia bezpieczeństwa na wschodzie, szczególnie w obliczu rosyjskiej polityki wobec Ukrainy jest najważniejsza”. NASZA RELACJA

wPolityce.pl: Po niedawnym spotkaniu ministrów obrony państw NATO w Brukseli, Antoni Macierewicz przedstawił sprawę obecności sił Sojuszu na wschodniej flance jako praktycznie przesądzoną. Mówił: „Będą bazy, magazyny, zaopatrzenie - będą żołnierze, w tym także żołnierze zdolni do realizacji natychmiast misji bojowej”. Podkreślał, że chodzi o wojska zarówno NATO, jak i samych Stanów Zjednoczonych. Tymczasem na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w której wzięli udział prezydent Andrzej Duda i szef MSZ Witold Waszczykowski, debatowano na ten temat, jakby nic nie było pewne. Jak więc rzeczywiście wygląda perspektywa realnej obecności sił NATO przy naszej wschodniej granicy?

Gen. Roman Polko: Rozumiem powściągliwość w niektórych wypowiedziach. Natomiast wydaje mi się, że idziemy w dobrym kierunku. Mamy wypowiedzi amerykańskich dowódców i polityków, mamy obecność sił amerykańskich. Nie siedzę w umysłach decydentów z tamtej strony, ale w politycznym działaniu raczej bliżej nam ku temu, żeby stała obecność sił NATO w Polsce miała miejsce. Stała obecność militarna w XXI wieku to nie jest budowa infrastruktury, stałych baz, czy stałej obecności na co dzień, bo żołnierzy można w krótkim czasie przerzucić. Natomiast to kwestia sprzętu i poligonów. Mamy niewątpliwy atut w postaci atrakcyjnych poligonów i stąd nasi natowscy partnerzy, działając u nas, mogą szkolić się, a jednocześnie poprawiać bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. Wydaje mi się, że takie decyzje zapadną, że wszystko idzie w tym kierunku. Jestem raczej dobrej myśli. Ale musimy też pamiętać o południowej flance NATO, bo trudno sobie wyobrazić siły sojuszu natowskiego, jak niektórzy by chcieli, które chroniłyby tylko terytorium Polski, a zapominamy o wyzwaniach pojawiających się w związku z wojną z Państwem Islamskim.

Chodzi o to, czy kropka nad „i” w sprawie baz w Polsce została postawiona. Minister Macierewicz mówił: „NATO na wschodniej flance to fakt”. A konferencja w Monachium miała taki przebieg, że minister Waszczykowski, czy prezydent Duda, nadal musieli przekonywać do tego, żeby te bazy były w Polsce. Wciąż pojawiały się przy tym głosy, czy to ze strony polityków niemieckich, poprzedzające konferencję, czy na samej konferencji, negujące konieczność wzmocnienia wschodniej flanki. Jak pan widzi rolę Monachium w stosunku do wcześniejszych ustaleń, które relacjonował minister Macierewicz?

CZYTAJ: Macierewicz w TVP: Na wschodniej flance NATO będą wojska Sojuszu i samych USA. „Mówimy o stałej, wysuniętej obecności”

Nie chcę spekulować, ale prawdopodobnie w dwustronnych rozmowach z Amerykanami zapadły pewne ustalenia. Wiadomo, że Amerykanie to główna siła Sojuszu. A powściągliwość, chociażby prezydenta Andrzeja Dudy, czy ministra Witolda Waszczykowskiego, wynika z tego, że chcemy dyplomatycznie przekonać do baz w Polsce również naszych europejskich sojuszników, którzy nawet po ostatnim szczycie NATO niewiele zrobili, żeby wzmocnić gotowość państw europejskich, europejskiej części NATO, do wspólnego działania i wspólnej obrony własnego terytorium. Stąd, być może, takie wrażenie rozdwojenia. Bo rzeczywiście, z tego, co nawet widzimy na co dzień, Amerykanie mocno się angażują i dzisiaj nawet same gwarancje amerykańskie powodują, że możemy czuć, iż kolektywna obrona jest realizowana. Ale żeby była w pełni kolektywna, dobrze byłoby, żeby również państwa europejskie obudziły się i bardziej zaangażowały we własne bezpieczeństwo.

Czytaj dalej na następnej stronie =====>>>

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.